Obecnie jeżdżę Superbem z 1,8TSI - czyli benzyna z bezpośrednim wtryskiem. Po 93kkm zero problemów z silnikiem czy turbiną. Wcześniej 155kkm dieslem z turbiną i też zero problemów po za wymianą sprzęgła i dwumasy, ale tuning i chęć poganiania koników miała też w tym swój udział. Na pewno silnik z turbiną daje większe możliwości wyprzedzania i jeśli nie nadużywa się jej możliwości to jest oszczędniejszy. O turbinę trzeba dbać niemal tak samo jak o zwykły silnik - też nie należy deptać zbyt mocno na zimnym silniku, a wystarczy przed tankowaniem kilka minut spokojnej jazdy aby wystudzić nieco turbinę i wystarczy. Zresztą studzenie jest konieczne tylko po szybkiej jeździe czyli autostrady itp. a w TSI to nawet i to nie jest tak obowiązkowe, bo pompka chłodząca turbinę chodzi jeszcze kilka minut.
Kiedy nie warto wg mnie montować turbiny - do miejskich samochodów, bo zanim się olej rozgrzeje to jest koniec trasy, ale w każdym innym wg mnie turbina jest wynalazkiem godnym uwagi. Japończycy też stosują w dieslach turbiny i tylko kwestią czasu jest powszechne stosowanie turbin w japońskich benzyniakach. Nie tylko decyzje urzędników mają w tym udział, ale też klientów. Jeśli podobny samochód może mieć 12s 0-100 i 8s to wiadomo, że większym zainteresowaniem będzie cieszyć się ten drugi. Podobnie z elastycznością. Nie muszę piłować silnika do 4kobr aby wyprzedzać. TSI rozpędza się od 1,5kobr a całkiem żwawo od 2kobr, więc jest po prostu wygodniejszy w trasie. Wymiana turbiny nie jest ani specjalnie skomplikowana, ani droga. Regenerowane turbiny z gwarancją do większości silników można kupić poniżej 2kzł, zatem to nie jest wydatek powalający na ziemię. Chyba, że ktoś lubi wyłącznie oryginalne z ASO, to faktycznie to drogie hobby
Złe opinie nt. turbin pochodzą w zdecydowanej większości od osób, które jeździły samochodami z drugiej ręki i tam faktycznie często padają turbiny przy stosunkowo niewielkim przebiegu. Ale jak "Niemiec płakał jak sprzedawał 6-cio letnie białe auto kombi w dieslu z przebiegiem 60kkm" to nic dziwnego, że turbina pada po kilkunastu kkm bo realny przebieg takiego auta mógł wynosić równie dobrze 250kkm, jak i 500kkm. Niedawno jechałem Passatem TDI z przebiegiem 380kkm z oryginalną, chociaż czyszczoną przy ok. 300kkm turbiną, po jednej wymianie sprzęgła i dwumasy po ok. 250kkm, więc nie są to zbyt wielkie koszty jak na taki przebieg.
Nie przewiduję zakupu kolejnych autek dla siebie bez turbiny, ale też cieszę się, że jeżdżący głównie miejscowo SX4 jej nie ma.