W Mazdzie MX-5 się siedzi cudownie, uwielbiam to auto. Niżej niż w 911 z lepiej wyczuwalnym środkiem ciężkości. Layout FR jest też o niebo łatwiejszy do wyczucia dla kierowcy niż rzadko dziś spotykany i nietypowo reagujacy RR z Porsche. Tam z resztą 4x4 jest głównie teoretyczne i służy do lepszego czasu do setki, gdyż każde solidne dodanie gazu odciaza przednie kola na tyle, że sterowanie autem to dla nich wystarczający wysiłek. Jeszcze cudowniej niżej niż w MX-5 siedzi się chyba już tylko w 488GTB

W moim 28 letnim obniżonym funcarze też się siedzi cudownie nisko. Podobnie np. W BMW Z3. W obliczu większości dzisiejszych codziennych aut to nieosiągalne ideały niestety
W stosunku do tego w takim Civicu czy Mazdzie 3 siedzi się prawie jak na stolku. A już w SUVie to dla mnie tragedia. Zero wyczucia auta i w co mniej ergonomicznie skonstruowanych (np. Honda CR-V) nie dość, że nie mogę w ogóle znaleźć wygodnej pozycji, to mam niedokrwienie kolana po średnio 4 godzinach drogi (po urazie narciarskim) i muszę robić dłuższą przerwę na kawę i spacer. Ojca Vitara jeszcze daje rade po obniżeniu fotela, CX-3 też bylo OK chociaż tylko 200km przejechałem, ale CR-V kumpla już nigdy nie piszę się na żadną większą podróż! Może i do tradycyjnego samochodu wsiada się ciężej, macie rację, ale jedzie się IMO o niebo lepiej. W swoich usportowionych kublach w powiedzmy umiarkowanie obnizonej pozycji jestem w stanie spędzić 14 godzin trasy i wyłaże może z trudem, ale przynajmniej normalnie odchodzę od auta. Jak wysiadam z SUVa po długiej trasie, to dla mnie kończy się tabletką diklofenaku na kręgosłup, a i zwykle kolano

Także jak ktoś mi proponuje wyjazd SUVem na drugi koniec Europy odpowiedź dla mnie jest tylko jedna: to albo jedziemy moim "normalnym" autem, albo ja odpadam

A że przeswit, 4x4 niezbedne... dla mnie potrzeba zależna od skillu kierowcy, bo złej baletnicy jak to mawiają... Np.:
http://youtu.be/he0WvPDxjZcOK, prawdziwe terenówki grają w innej lidze i są przydatne lesnikom, mysliwym, pogranicznikom, pasjonatom latania po poligonach. Ale nie oszukujmy się, że przeciętny SUV dotrze gdzieś istotnie dalej niż inny normalny samochód ze swoim kosmetycznie wyższym prześwitem i wątpliwie w co poważniejszych warunkach sprawnym 4x4. Takie trochę zaklinanie rzeczywistości rodem z reklamy.
Podobnie jak z tym wyższym siedzeniem. Naprawdę siedzenie to nie tylko wsiadanie. A z tym nie należy ex catedra twierdzić, że każdemu jest wygodniej. Jednym jest, innym nie. Dla mnie nie jest.