Suzuki Klub Polska - Forum Dyskusyjne - www.suzukiklub.pl

Nie wiem czy wystarczy zdjąć klemy bo nie chce mi sie kompletnie zresetowac. Moze trzeba wyjać jakis bezpiecznik i włożyc?Prosze o odp.

Wystarczy zdjąć klemy a po co chcesz go resetować ?

_________________
pozdrawiam.

Nie wiem co rozumiesz pod pojeciem "reset komputera", ale wiem, ze cos takiego mozliwe jest tylko wtedy, gdy jednostka sterujaca ma tzw. pamiec adaptacyjna - czyli "uczy" sie ze stylu jazdy kierowcy i wg tego steruje silnikiem. Taka pamiec mozna skasowac, wtedy JS zaczyna korzystac z oryginalnej/wgranej fabrycznie mapy wtryskow.
Swift nie ma pamieci adaptacyjnej (jak i przewazajaca wiekszosc aut) i stad nie da sie jej kasowac/resetowac.

hmmm... jak u mnie odłączono klemy na kilka godzin i nastepnie je podłaczono i wsiadlem za kolko, to przez pierwsze 15 km mialem wrazenie, ze komputer na nowo uczyl sie swoich granic (np. wahania obrotów na biegu jałowym)

pozniej to ustało i ustabilizowało się na podobnym, co wczesniej poziomie

Z tego co mi wiadomo, po odlaczeniu zasilania, uklad sterujacy przelacza sie na "awaryjny" tryb pracy, czyli korzysta
z fabrycznie zaprogramowanych parametrow "minimum".

Przechodzenie na normalny tryb pracy, podczas ktorego jednostka sterujaca rozpoznaje i zaczyna reagowac
na sygnaly dochodzace od wszystkich sensorow w ukladzie trwa przynajmniej do chwili, w ktorej silnik osiagnie normalna temperature robocza.

W praktyce przyjmuje sie przebieg 50 km jako maksymalna odleglosc, po przejechaniu ktorej uklad powinien sie ustabilizowac i z taka wskazowka
opuszczalem juz kilkakrotnie serwisy po naprawie lub obsludze okresowej.

W trybie awaryjnym US korzysta tylko z tych czujnikow, ktore sa niezbedne do 'krecenia" sie silnika, innymi sie nie posilkuje.
Nie rozumiem idei przelaczania go na tryb awaryjny, skoro zadnych bledow nie stwierdza.
Czemu by to mialo sluzyc ?

Szczerze mowiac... nie wiem.

Powtarzam tylko slowa ktore juz kilkakrotnie uslyszalem przy odbiorze obecnego jak i moich poprzednich samochodow po wizycie w warsztacie.

Kazdorazowo cos w stylu:
"mozliwe, ze silnik Panskiego samochodu na pierwszych kilometrach bedzie pracowal nieco nieregularnie... prosze sie nie niepokoic... to normalne,
odlaczalismy akumulator i teraz jednostka sterujaca moze potrzebowac nieco czasu na dostrojenie do normalnego trybu pracy...
gdyby jednak zaklocenia w pracy nie ustapily do 50 km, prosimy o powrot do warsztatu do skontrolowania..."

To brzmi juz prawie jak wyuczony slogan i wlasciwie dziwie sie nieco ze nie jest drukowany na rachunku obok "podziekowania za wizyte"
i zyczen "bezpiecznej jazdy"...

W praktyce nie zaobserwowalem nigdy zaklocen przed ktorymi mnie ostrzegano, ale stan licznika kilometrow potwierdzal mi zawsze przeprowadzenie
przez serwis kilkukilometrowej jazdy probnej.
Naturalnie nie potrafie powiedziec czy odbyla sie ona rzeczywiscie po czy tez przed obsluga techniczna.