Suzuki Klub Polska - Forum Dyskusyjne - www.suzukiklub.pl

Odbieram sx4 za tydzien maks dwa... Mam pytanie : Czy chlapacze sa potrzebne ? W mojej skodzie fabia mam co prawda ale zauwazylem ze sporo kierowcow nie ma aktualnie na nowych samochodach. To jak ? zamawiac je czy nie

Ja dałem sobie założyć - oczywiście zapłaciłem. Diler sugerował, że znacznie chronią boki auta od kamieni z kół auta, co może mieć znaczenie przy ewentualnej gwarancji lakieru. Poza tym chlapacze zwłaszcza te przednie znacznie ograniczają brudzenie auta, szczgólnie w zimie. Wiem, bo miałem poprzednie czarne auto. Chlapacze do wersji 4WD są miękie, do jazdy w teren. Serwis montuje z gwarancją, że nie do blachy auta, tylko w odpowiednie miejsca plastikowych osłon. Raczej polecam!!!

Tak się składa,że ja jeździłem Fabią Comfort i miałem komplet chlapaczy ,(zresztą jak we wszystkich autach które miałem) i nigdy tego nie żałowałem.Aktualnie mam SX4 2WD GS no i oczywiście mam chlapacze( z 4WD),nawiasem mówiąc dostałem je jako jeden z kilku dodatków utargowanych w salonie.Moim skromnym zdaniem widzę tu dwa punkty które przemawiają za tym , bezpieczeństwo jazdy(już biorą mnie ciarki jak sobie tylko przypomnę , że po mokrej drodze jedzie z przodu auto bez chlapaczy i non stop wyrzuca brudy do tyłu) i ochrona lakieru na własnym aucie. Osobiście polecam ale decyzja należy do Ciebie Satalax.

Czy możecie to skomentować. Ciekawe czy to prawda !!!
http://nowe.autocentrum.pl/go/28__ocena ... _1__0.html
Jestem trochę zszokowany

Hmmm, pewnych rzeczy pewnie można się czepnąć, ale chyba kupują takie auto, wiemy co czynimy.

A piszący mam wrażenie wysiadł z limuzyny i myślał, że SX4 to to samo albo przynajmniej Tuareg.

Wszystko OK tylko te odpadające elementy troche mnie dziwią.

Ciekawe czy te plastiki były montowane fabrycznie? Jeśli omawiana opinia była prawdziwa to jestem bardzo zdziwiony, no ale nie wszystko złoto co się świeci.

U mnie po jeździe trenowej, też odpadają plastiki. Śrubki i zatrzaski pogubione. Czyli generalnie są to elemeny zbędne jak mawia pewna teoria.

Ale tak serio to plasiki i pewne elementy wykończeniowe nie są prima sort. No ale Suzuki też musi na czymś przyoszczędzić.

Witam - pierwsze 600km SX4 GLX

- spalanie Krakow- Łódź - Kraków + miasto = 6,9l/100 (bardzo spokojna i oszczędna jazda - nigdy do dechy)
- przy pierwszych 50km smród spalenizny i dym z wentylatora wew. auta (potem się uspokoiło)

Zamówiłem sporo dodatków do swojego Sx4. Mam nadzieję ,że nie będę musiał 2 tygodnie dłużej przez to czekać na odbiór auta ....

Wrażenia po pierwszych stu kilometrach SWOIM nowym SX-em: pozytywne.

Jedzie przyzwoicie, nic mu nie skrzypi (może fotel zacznie... ), wszystko działa, jak działać powinno, skóra na kierownicy nie jest najwyższej klasy, ale i tak przyjemniejsza w dotyku, niż plastik, radio słychać...
Żona szczęśliwa, syn zadowolony. Cóż więcej chcieć od życia...

Tylko trochę żal, że w garażu kolejny samochód rozsądny i poprawny, a wciąż nie na przykład takie cuś:
http://www.morgan-motor.co.uk/sales/roadster.html

Może następnym razem...

A foty For-Sexa - w stosownym wątku.

jeszcze nic straconego z poprawnego mozna zrobic niepoprawny
fotki widzialem, japonski zderzak jest fajny, fajne byloby przyciemnienie, czy faktura materialu siedzen jest inna niz w wegierskich czy mi sie wydaje? no i felgi inne niz normalnie w SX-ie? alet o chyba za dopłatą czy seryjnie na tych wyjeżdza?

Nieco inna. Parę innych detali wnętrza - zdaje się też.


Felgi z katalogu dealera, za dopłatą.

Wydaje mi sie , ze taka sama tapicerka jest w SX4 2WD GS Japan.Odnosnie felg, widzialem podobne w katalogu ale moim zdaniem byly ciemniejsze.

Wydaje Ci się?
A jeździsz czasem tym SXem za dnia?

W czym problem, nie kumam

O wyposażeniu - wszystko dopisałem w wątku ze zdjęciami.

Natomiast po pierwszych 300 kilometrach, zrobionych autem wczoraj - mam kilka spostrzeżeń.
Na plus zaliczam:
- że jest cichy (przynajmniej na tle tego, czym jeżdżę oprócz Suzukiego );
- że jest nadspodziewanie elastyczny, tzn. łatwo się wkręca nawet z niskich obrotów i ciagnie całkiem wysoko (tak ostrożnie stwierdzam, bo się docieramy, ale już jest nieźle i mam nadzieję na jeszcze lepiej);
- że pasażerowie płci obojga fajnie piszczą, jak się pójdzie ogniem po zakrętach (bo auto się trzyma zupełnie dobrze, ale to wie kierowca - a reszta fruwa po kabinie, bo buda się przechyla, a fotele nie mają żadnego trzymania bocznego );
- że rozmieszczenie przyrządów jest poprawne, wygodne i zupełnie instynktowne (do instrukcji jeszcze nie zajrzałem, ale już wszystko umiem );
- że zawieszenie całkiem dobrze wybiera koleiny, studzienki i inne takie ozdoby polskich dróg.
Minusy:
- w/w fotele, a dokładniej, brak trzymania bocznego;
- upiorna czerwień podświetlenia zegarów przeszkadza mi w nocy (mimo, że można ją trochę przygasić) - wolę inne kolory (alergia polityczna...? );
- skrzynie biegów widywałem bardziej precyzyjne (ale się przyzwyczaję i do tej, dramatu nie ma).

Generalnie - potwierdzam wcześniejsze opinie:
ZA TE PIENIĄDZE - TO JEST NIEPRAWDOPODOBNIE FAJNY KAWAŁ DOBREGO SAMOCHODU!!!

Skrzyni biegów się polepszy, musisz dać jej tylko trochę czasu - powiedzmy 5000 km i będzie zdecydowanie lepiej

Zgadzam się z szanownym przedmówcą - u mnie już po 1500 km się trochę poprawiło, a teraz już prawie jest OK (po 2500 km).

Dzięki za słowa otuchy. Szkoda, że po 2500 fotelom boczki nie wyrastają większe.. choć, kto wie... może wyrosną...?

Dorzucam kilka nowych uwag, po dłuższej wycieczce SX-em:
- jak musiałem wyprzedzać pod górkę, to jednak zatęskniłem za jakimś dodatkowym litrem pojemności albo sprężarką, ale cóż... i tak nie jest źle ;-)
- usiłując upchać drobiazgi, zatęskniłem za jakimiś dodatkowymi schowkami;
- klima daje radę, fotele (minus za ten brak trzymania bocznego!) okazują się nie męczyć i nic mnie nie bolało po 5-godzinnej jeździe non-stop;
- fajne te duże lusterka;
- hamulce spisują się nieźle przy awaryjnym hamowaniu - ale ugięcie zawieszenia jest wtedy trochę za duże... o mały włos, a miskę bym zostawił na asfalcie;
- żałuję, że nie założyłem od razu chlapaczy - burty i lusterka brudzą się bez nich błyskawicznie, nawet bez jakiegoś wyjątkowego błocka pod kołami.

hmm... to nieładnie wyprzedzać pod górkę...

Niby czemu....?

Nieładnie - to jest konstruować samochody mające mniej niż 150 koni przy wadze tona dwieście, ale jakoś to Suzuki wybaczę