Dość mocno przydługi wywód Alixa z forum Hondziarzy:
Alix pisze:
"SCross z 1.0T/111KM był 2WD, z manualną skrzynią. Jechałem nim głównie, aby ocenić jak jedzie to trzycylindrowe turbo pod kątem ewentualnego posadzenia takiego pod maską Swifta, bo Swifty BoosterJety jeszcze na salon nie dotarły... Silnik odpala z małym zatrzęsieniem autem, klang ogólnie podobny do tego w Civicu 1.0T, dla mnie przyjemny. Po rozgrzaniu start/stopy są już płynne i naturalne. Ale charakter ma inny niż w Civicu. Honda ładuje 200 niutów od dołu obrotomierza i idzie jak trzeba, zaskakując zrywnością. Tu silnik potrzebuje "podpompowania" na tych 2000rpm, trzeba po prostu jeździć w nieco innym zakresie. Ale jak już chwyci obroty - to odwrotnie niż Civicowy który "puchnie" te 500-700rpm wcześniej - ciągnie pod odcinkę jak atmosferyczny. I ta odcinka jest o 300rpm wyżej niż w Hondzie, bo przy 6000rpm. Co za czasy, no tego bym się nie spodziewał, że Suzuki "kręci się" lepiej niż Honda... SCross jest jednak trochę lżejszy od Civica, więc tu te 170Nm nie jedzie jakoś gorzej od Hondowskich 200, nawet pod górę przyspieszenie zbiera się fajnie, choć nie bez pewnego turbo laga. Ponoć w Swifcie jest ta przewaga, że nie tylko masa jest 200kg w dół ale... moment turbodziury zapełnia mikrohybryda - genialne w swojej prostocie. Krótko i na temat - ten silnik dla mnie na pewno jest o niebo bardziej użytkowy, przyjemny, elastyczny i dynamiczny od schodzącego starego znajomego 1.6/120KM, który to wraz z liftem Vitary w 2018 całkiem opuści ofertę silnikową Suzuki na EU. Spala przy tym podobnie koło 7 litrów na mieście. Żeby jeszcze ta skrzynia miała 6 krócej zestopniowanych biegów zamiast 5ciu, tak jak jest w Civicu 10gen - byłoby mu jeszcze lepiej.
Sam SCross... jak wygląda tak jeździ. Słowem, dziadkowóz i tyle. Zawieszenie jest komfortowe, nawet nieźle "płynie"... ale "płynie" też na zakrętach niestety. Mocno wspomagany układ kierowniczy dla mnie ma zero wyczucia drogi. Ten samochód nie produkuje emocji z jazdy i już. Zdecydowanie najbardziej bezpłciowy jazdą B-SUV/crossover z całego grona jeżdżonego/opisywanego przeze mnie w tym wątku. BoosterJet 1.0T fajny silniczek, cieszę się, że go spróbowałem - ale w życiu bym SCrossa jako samochodu nie kupił.
Natomiast Vitara S to drugi biegun Suzuki. Poza Swiftem Sportem mk4 najbardziej "usportowione" Suzuki, jakim jechałem. Głupio to zabrzmi, ale taki "warm SUV" (jakby Juke Nismo czy Countrymana JCW nazwać w tej sytuacji "hot SUVami"). Przez wychyły nadwozia jak to w szczudlaku i solidnemu kopowi z kickdownu dobrego automatu momentami trudno uwierzyć, że to "tylko" 140KM. I chociaż Vitara S nie jest ciężka, to jednak w tej wersji z 4x4 i AllGripem jednak 1235kg. Co wciąż jest uważam rewelacją i bezkonkurencyjne wśród SUVów, bo konkurencja (może poza jeszcze CX-3) waży dużo więcej w takiej konfiguracji, co najmniej o 150kg - np. Countryman z 2.0 i 4x4 dochodzi do paranoicznych 1,6 tony! Silnik 1.4 BoosterJet jest duuużo sprawniejszy od 1.0T, to jest przepaść. Turbolag jest minimalny, silnik ciągnie prawie natychmiast - większa pojemność pozwala mu bez porównania szybciej zrobić spool niewielkiej turbiny. Automat Suzuki fajny i przyjemny - płynny, a przy tym nie odbiera frajdy z jazdy. Nie jest to ta klasa co ZF w Mini już nie mówiąc o 9G w Mercu czy CR-V, ale daje radę. Nie ma "kliku" na natychmiastowe wymuszenie kickdownu na końcu gazu, ani zatrzymania pełzania po mocniejszym dociśnięciu hamulca nożnego... no ale bez przesady z oczekiwaniami na tej półce cenowej. Super, że jest w ogóle hydrokinetyk, a nie jakieś IMO trochę "półśrodki" typu CVT czt DSG. Działa bardzo płynnie, fajnie reaguje na gaz i zrzuca po kilka biegów w dół, uślizg przetwornika momentu jest minimalny - może dlatego wersja z automatem pali ponoć praktycznie tyle samo co z manualem. Jedyne, co można by dopracować to nieco mało płynne ruszanie po Start/Stopie, ale dramatu nie ma. Za tryb sportowy służy tryb manualny z możliwością przełączania łopatkami przy kierownicy, gdzie oczywiście na odcince nie pojedziemy bo przełączy, ale znowu po co komu to w SUVie - nie ma co się czepiać. Dobrze jest!
W Vitarze S z 1.4T natomiast widzę potrzebę AllGripa. O ile ojca 1.6 ze swoimi 150Nm praktycznie nigdy nie mieli kołami nawet na mokrym, to tu jednak jak to w SUVach (z powodu rozkładu mas, skoku zawiasu i jego miękkości itd.) szybko czuć braki trakcji już przy tych 220Nm i w zakręcie pedał w podłogę na niskich biegach = czuć było pchnięcie, że tył wspomaga nie radzące sobie przednie kółka. Dołączanie napędu jest tu bardzo płynne, dużo lepsze niż w Haldexach VAGa, nie zaskakuje dziwnym zachowaniem auta. Zawieszenie dobrze zestrojone, dużo bardziej udany kompromis między właściwościami jezdnymi a komfortem niż w Vitarze bez "S" czy SCrossie - trochę tak jakby tam ktoś wrzucił lepszej jakości klocki bardziej niż tylko zmienił sprężyny na twardsze. Ogólnie, świetny całościowy "package". Może się wydać, że pułap 100tys. to za dużo na SUVa klasy B, czy w ogóle za dużo za coś ze znaczkiem Suzuki. Ale to naprawdę wszechstronne, wszystkomające auto w tej cenie - pakowne i mocne na wyjazdy i do zabawy, o całkiem angażującym prowadzeniu jak na SUVa, można jechać w niezbyt ciężki teren (prześwit, 4x4), jest wygodnie (dobry automat, nie za twarde zawieszenie o dużym skoku), jest pakownie (byliśmy w końcu Vitarą na nartach 3+2 osoby) i jest naprawdę wszystko (LEDowe reflektory, infotainment z navi, kamery, czujniki, radary, aktywny tempomat, skórzano-welurowa tapicerka, skórzane dodatki z przeszyciami itp.), a do tego możliwości dodatków jak kto lubi - katalog z akcesoriami jest grubszy od katalogu o aucie ! Za te pieniądze u konkurencji nie otrzyma się tak wiele, a może i wręcz w przypadku wielu konkurencyjnych modeli - nie jest osiągalne nawet za większe pieniądze (np. w C-HR brakuje tak dynamicznego silnika, CX-3 takiej przestrzenności, itd.).
Na koniec ciekawostka znowu pokazująca pro-klienckie podejście salonu Suzuki: Vitary są w wersjach dwukolorowych nadwozia; No ale np. nie ma z fabryki białej z czarnym dachem, co jest popularną konfiguracją np. w Range Roverze Evoque. No to folia u współpracującego profesjonalnego wrappera i już jest kolor, wyjeżdżasz z salonu autem jakim sobie życzysz "