W związku z tym, że Avalanche mnie już naciska od jakiegoś czasu, abym podzielił się swoimi wrażeniami po przesiadce z Ignisa, niniejszym spełniam swój użytkowniczy obowiązek.
Na liczniku mam zaledwie 2000 km, ale coś tam mogę już na temat autka powiedzieć, chociaż dużo zostało jeszcze do odkrycia.
SILNIK
1. Od pierwszego przejechanego kilometra bardzo mnie ciekawił kształt krzywej momentu obrotowego, bo to co to autko wyrabia przy prędkościach obrotowych rzędu 2000-3000 obr./min. jest fenomenalne. W końcu ją znalazłem, oto
ona i teraz już się nie dziwię dlaczego przy 3000 obr./min. silnik wydaje z siebie odgłosy "spełnienia", czyli nie ma go po co dalej kręcić.
2. Układ zmiennych faz rozrządu. Czy ten samochód w ogóle je ma? Nie mamy tu "turbo kopnięcia" w okolicach 4000 obr./min. znanego z Ignisa, ale szczerze mówiąc, coraz mniej mi go brakuje, chociaż subiektywnie nie mogę powiedzieć, czy SX4 ma lepsze przyspieszenie niż Ignis, czy też nie. Może na papierze jest to jasne, ale w mojej ocenie Ignis jest bardziej spektakularny w tej mierze, jeśli ktoś nie boi się kręcić do "czerwonego pola", ale tam nie ma innego wyjścia.
PRZENIESIENIE NAPĘDU (wersja 4x4)
1. Zacznijmy od pozytywów - sprzęgło wielopłytkowe podczas jazdy reaguje lepiej niż wiskotyczne, lecz dalej można zaobserwować "za długą" podsterowność, zanim tył weźmie się do roboty. No, ale to nie jest rajdówka i ja już to wiem, więc niech tak będzie. Co ciekawe podczas ruszania spod świateł wyraźnie wyczuwam uślizg przednich kół, czego (aż do awarii napędu) nie zaobserwowałem w Ignisie.
Z tym wyłączaniem tylnego napędu to nie do końca jest tak, jakby się wydawało, bo testowałem wszystkie 3 tryby podczas podjazdu do swojego domu. "Wyczuwałem" sporadyczne "wsparcie tylnej osi" również w trybie 2WD mimo, że jego zakres był znacznie ograniczony w porównaniu do trybu AUTO. Nie wiem, dopuszczam możliwość, że mnie "straszyło", a wszystko to zasługa znakomitych opon Goodyear UG i rozkładu mas.
2. Jak już wspominałem w innym temacie - sprzęgło zasadnicze "nie dorosło" do zadań jakie przed nim stoją. Zdarzyło mi się jedno lekkie przypalenie podczas cofania po domem i drugie podczas gwałtownego przyspieszania, gdy zmieniałem biegi w trybie "wyścigowym". To nie jest dobry znak i mimo że dam radę z tym żyć to martwię się, że w przypadku zaistnienia bardzo trudnych warunków użycie łańcuchów jest wykluczone.
3. Jako, że na dwupasmówce mogę dać 5 już przy 75 km/h to nie dziwotą jest, że przy 160 km/h prędkość obrotowa i hałas jest znaczny. Ta skrzynia jest "za krótka" i wskazane byłoby dorzucenie 6. przełożenia po uprzednim dostrojeniu niższych przełożeń.
KAROSERIA, WNĘTRZE i ZAWIESZENIE
1. Rodzina, jako że w większości przypadków jeżdżę z kompletem pasażerów, jest bardzo zadowolona z ilości miejsca i komfortu. Przednie fotele mają lepiej wyprofilowane "boczki", więc i trzymanie w zakrętach się poprawiło. Tylne zawieszenie jest znacznie wyższego sortu niż w Ignisie. Nie zauważyłem już "brykania źrebaka" podczas pokonywania przejazdów kolejowych, a większy rozstaw kół znacznie poprawił dobrą już stabilność podczas jazdy z większymi prędkościami po prostych i długich łukach.
2. Bagażnik jest ciutkę większy od Ignisa, ale mojej rodzinie przydałoby się i tak więcej. Mam wrażenie że oparcie tylnej kanapy jest pod ciut mniejszym kątem niż w Ignisie, więc bagaż można wygodniej rozłożyć.
3. Plastiki zastosowane w wnętrzu są miejscami porażające, ale to trzeba przeboleć pamiętając o niskiej cenie zakupu nowego samochodu w porównaniu do innych aut tej klasy.
4. Przednie słupki z dodatkowymi okienkami, to "mistrzostwo świata". Czasami podczas skręcania w mieście czuję się jakbym jechał z opaską na oczach. To co ładnie wygląda z zewnątrz, jest kompletnie niepraktyczne dla tego, który siedzi za kierownicą.
5. Rozstaw relingów z przodu jest szerszy nawet o 8 cm względem tyłu, ale na szczęście belki bagażnika Thule z Ignisa są identyczne i wystarczająco długie do SX4. Nie wiem czy ten zmienny rozstaw ma coś wspólnego z świstem powietrza podczas jazdy, ale mam wrażenie, że w Ignisie zaczynał się on dopiero powyżej "setki", gdy tu już się pojawia przy "pięćdziesiątce".
Generalnie autko jest ciekawe i nie żałuję swojej decyzji o zakupie, ale mam nadzieję, że jeśli pociągną dalej ten model to następne roczniki będą jeszcze lepsze.