Ja 2 lata temu robiłem u siebie w ten sposób że podniosłem auto na podnośniku u kolegi w warsztacie, wyczyściłem podwozie ręcznie szczotką i papierem ściernym (nie było za dużo rdzy, tylko miejscami) zabezpieczyłem miejsca korozyjne sprayem ceramicznym i na to poszedł zwykły BOLL w sprayu. Po roku (zimie) część BOLLA zniknęła co było do przewidzenia. Więc w zeszłym roku zostawiłem auto u znajomego wulkanizatora, który robi też konserwacje. Konserwował tacie Dustera 2 lata temu i wszystko się ładnie trzyma. Auto trzymał tydzień w sierpniu, najpierw umył, wysuszył, oczyścił mechanicznie (nie piaskował), pokrył środkiem konserwującym (nazwy nie pamiętam), który generalnie jest brązowy a po wyschnięciu robi się czarny i na to wszystko jakaś srebrna farba. Oczywiście ściągał nadkola i zaślepki z profili. Nadkola były zdrowe (bez dziur). Do środka profili poszedł tylko ten czarno-brązowy środek. Jak na razie po 6 miesiącach wszystko się trzyma tylko jak ściągnąłem tapicerkę w bagażniku przy prawym błotniku (żeby dostać się do centralki od czujników parkowania) to zobaczyłem, że w jednym miejscu na łączeniu nadkola z błotnikiem na odcinku ok 2 cm blacha jest wilgotna. Dziury nie ma, ale jakaś perforacja musi być. Myślę, że w lecie ściągnę nadkola, oczyszczę jeszcze raz i spróbuję czymś grubo pokryć. Razem z czyszczeniem i malowaniem zacisków hamulcowych zapłaciłem 900 zł, tata za dustera 800zł. Jedyny minus to fakt, że odbierając auto śmierdziało, no ale tak musi być przez jakiś czas. Ale gdy na drugi dzień po przejechaniu kilkunastu kilometrów zaczęło śmierdzieć plastikiem to zacząłem się zastanawiać o co kaman. Wjechałem na kanał i okazało się, że na kolektorze wydechowym przy silniku zostało trochę folii zabezpieczającej silnik podczas malowania, która się stopiła i to tak śmierdziało. Gość ma warsztat w Zielonkach pod Krakowem, namiary mogę dać na PW, jeśli ktoś by wyrażał ochotę. Znam tego Pana od lat, zawsze był rzetelny, pracuje sam a termin konserwacji rezerwowałem na wiosnę, no ale wiadomo jak to jest z polecaniem... czasem może być ten pierwszy raz...
_________________ Grand Vitara II, 2.4, 2011r.
|