Hejka!
Witam fanów czterołapego Swifta.
Pomykam sobie takim po mieście od ponad pół roku i bardzo mi się podoba to wozidełko.
Oto moje spostrzeżenia:
1.
Dynamika -
często czytam, że mułowaty.
Nie wiem, czy on aż taki mułowaty jest.
Jeździłem chwilę wersją przednionapędową i nie szczególnie czułem jakiś przyrost mocy czy dynamiki. Wprawdzie wg danych producenta w przyśpieszaniu do 100km/h jest przepaść - 11s do 12,8s. Nie wiem, muszę następnym razem jakiś drag zorganizować. Wydaje mi się, że 4x4 głównie traci na starcie, bo przy gwałtownym ruszaniu przerzuca napęd na tył i to go na suchym stłamsza. Ma tu też pewnie swój udział bezwładność wiskotycznego rozwiązania tego napędu. Ale jak się już rozkula, to jedzie ładnie i przyśpiesza fajnie. Oczywiście trzaba silniczek kręcić wysoko, ale ten typ już tak ma i co najważniejsze lubi to.
2.
Co do spalania. Wszyscy narzekają, że dużo siorbie.
Pali tyle ile musi. To znaczy nie jest źle, bo są auta które palą tyle ile zdążą.
Mi w wyłącznie miejskiej jeździe po wyjątkowo dobrze zakorkowanym Wrocławiu pali średnio 10l/100km.
Owszem udało mi się przejechać miasto w tą i z powrotem ze średnią 8,7 (z klimą). Ale była to jazda w umiarkowanych korkach i dość leniwa. Aczkolwiek nie pozbawiona paru fantazyjnych przyśpieszeń i przyznaję nie mieszcząca się w zakresie 50km/h. Jest więc dla 'taksówkarzy' jeszcze miejsce na może jakiś litr oszczędności.
Te 8,7l to była średnia w teście 4x4 vs 2x4. Oba auta jechały jeden za drugim przez całe miasto (22km) i z powrotem. W drodze powrotnej zamiana kierowców. Przednionapędówka spaliła ok. 7,4l/100km.
Wynika z tego, że w jeździe miejskiej 4x4 pali 1,3l/100km (zaokrąglając 1 do 1,5) więcej niż 2x4. Na trasie teoretycznie może to być mniejsza różnica, bo nie ma tyle momentów ruszania.
Ktoś może powiedzieć, że 10l/100km to dużo.
Po pierwsze - zapraszam do Wrocławia.
Już parę razy po skasowaniu komputerka i ruszeniu cieszyłem oczy jak średnia spada z 35
do wskazań poniżej 8l/100km. Aż do momentu, gdy wpadałem w ciężki korek i robiłem kilkanaście kilometrów podjeżdżając po 1-2m. I już było 14 na komputerku. Co by nie robić, średnią długookresową mam w okolicach 10l. Ostatnio bliżej 9,8
Druga sprawa to mój styl jazdy.
Znajomy w Audi A4 1,8T (150KM) miał średnią 10l. Jak były najcięższe korki we Wrocku to "aż" 11l. No ale on nie przekracza 55km/h. Chyba mu się w ogóle turbina nie włączała. Sorry, ale nie sądzę żebym się zmieścił w 15l.
Moje średnie spalanie w mieście w różnych autach jest takie:
Smart - 0,6l turbo - 55KM - ok 650kg - 17s do 100km/h -> 7l/100km (bez klimy)
(Smart był fajny. Zawsze palił mi 7l. I w trasie i na mieście. Więcej chyba nie potrafił Chociaż udało mi się kiedyś zrobić na trasie średnią 4.5l, gdy jechałem wyjątkowo leniwie i ostrożnie (zima była). No ale oczywiście właśnie wtedy w 'nagrodę' i tak dostałem mandat za prędkość.)
Citroen XM - 2,0l - 133KM - ok 1400kg - 10.4s do 100km -> 15l/100km
(Też bez klimy, ale to dziwna maszyna jest i pompka od zawieszenie wciągała pewnie z litra)
Omega MV6 - 3,0l - 211KM - ok 1640kg - 8.8s do 100km -> 18l/100km
(Na gazie min. 20l, ale przeważnie gdzieś koło 22, w porywach 24. I to jest plus tej maszyny - w złotówkach pali tyle co Swift.)
Swifta 10l/100km wpisuje się więc chyba dobrze w te statystyki.
Trzeba pamiętać, że to auto waży 1060kg. Prawie tyle ile mój stary Mercedes 123 2,4D mieszczący się w segmencie
E a nie
B.
Jest więc tak, jak napisałem wcześniej -
pali tyle ile musi.
Nie można tego spalania odnosić do Cinquecento, Matiza, Yarisa 1.0 czy poprzednich modeli Swifta.