Po sezonie motocyklowym, który właśnie minął, znów przyrastam do fotela eSiXa.
Jeżdżę więc, aura umożliwia wykorzystanie 4x4

, a po zgubieniu mojego kochanego multi-toola pewnego dnia za kółkiem doszedłem do wniosku, że moja przyjaciółka ruda Zuzanna to właśnie odpowiednik zaginionego w akcji multi-toola:
1. Mała - ona mieści się w większość miejsc parkingowych w których nie ma miejsca na sedany, multi-tool mieścił się w każdej kieszeni
2. Wszechstronna - dowozi do roboty i zapewnia banana na twarzy podczas aktywnego korzystania z 4x4, multi-tool też nadawał się do pracy i do zabawy
3. Oszczędna - 53kkm i średnie spalanie poniżej 6 l ON/100km - multi-tool zastąpił mnóstwo narzędzi i nie kosztował majątku
4. Skryta - jak jeździłem Galantem z racji jego wyglądu i marki ciągle czułem presję szybkiej jazdy. W Zuzie mam to w bani - presji brak

Choć ostatni ścig z Audi A4 i dumnym napisem QUATRO na kilkunastu km dróg poza obszarem zabudowanym i zimową aurą w tle nie należał do przegranych i dostarczył mi dawno niezaznanych emocji

Multi-tool też był niedoceniony, a niezbędny w pewnych okolicznościach
5. Stonowana - Zuza nie jest miss piękności, nie jest najszybsza w okolicy, w terenie nie dojedzie tam gdzie Pajero, a część aut lepiej przyspiesza i szybciej pokonuje zakręty. Multi-toolem też pewnych czynności nie dało rady zrobić - potrzebne były specjalistyczne narzędzia.