Witam,
Jestem posiadaczem pierwszej wersji Ignisa (2002 rok). Wprawdzie zrobiłem nim na razie tylko 13 tys km, ale za to dość intensywnie (2 miesiące) i mam już jako taką opinię na jego temat, którą chciałbym się z wami podzielić.
Choć wiele osób uzna to pewnie za dziwne, kupiłem ten samochód do podróżowania. Generalnie preferuję mniejsze auta, a potrzebowałem czegoś uniwersalnego, samochodu który do sobie radę zarówno w trasie jak i na gorszych drogach gruntowych. Początkowo myślałem o Vitarze, która dawałaby z pewnością większą mobilność w sensie lokalnym. Niestety żeby z niej skorzystać trzeba często przebyć długą trasę i tu opinię wielu użytkowników zniechęciły mnie do tego pomysłu.
Moje spostrzeżenia z użytkowania po krótkce wyglądają tak:
1.Deska rozdzielcza:
Prawdę mówiąc to jedna z najmocniejszych stron tego samochodu, jeszcze nie spotkałem się z deską rozdzielczą, która tak bardzo by mi pasowała, jest zgrabna, estetyczna i niezwykle funkcjonalna. Genialnym rozwiązaniem jest są półki na dole pod kierownicą i schowkiem u pasażera zakończone wgłębieniami na napoje. Przełączniki umieszczone są również dokładnie tam gdzie trzeba. Zupełnie nie rozumiem, że najnowsza wersja (a może tylko luksusowa) miała usunięte wspomniane półki z przełączniki kontroli powietrza zamienione miejscami z radiem z którego przecież kożysta się rzadziej. Duży plus.
2. Siedzenia:
Ogólnie można powiedzieć że wygodne, chociaż siedzenie pasażera mogłoby posiadać tyle samo regulacji co siedzenie kierowcy (może kwestia wersji). Za wadę można uznać krótkość dolnej części fotela, przez co nogi mają trochę mniej oparcia i zanim się przyzwyczaiłem czasem boleśnie to odczuwałem. Siedzenia przednie mogłyby być lepiej wyprofilowane. Z tyłu jest nadspodziewanie dużo miejsca i jeśli siedzą tam osoby średniego wzrostu mogą jechać stosunkowo wygodnie. Oceniam raczej na plus.
3. Ogólna widoczność:
Można ocenić wysoko, siedzimy na podwyższeniu i do przodu nic nam nie zasłania widoczności. Nie co gorzej jest z tyłu, ale mam tu znacznie gorsze wspomnienia z innych aut, więc nie jest źle. Plus.
3. Światła i wycieraczki:
Wrzuciłem do jednego worka, bo zarazem to największe mankamenty samochodu, jak i obie te rzeczy związane są z pewnymi aspektami widoczności.
Jeśli chodzi o światła, to tak jak do długich nie można mieć zastrzeżeń, to jednak mijania pozostawiają wiele do życzenia. Świecą naprawdę słabo i czasem przy umiarkowanym oświetleniu ulicznym często łapię się na tym, iż sprawdzam czy są włączone. Generalnie to najsłabsze światła z jakimi miałem dotąd do czynienia i jazda na nich w nocy wymaga dużej ostrożności.
Wycieraczki to prawdziwe nieszczęście, nie tylko nie kryją nadspodziewanie dużej części szyby, nie tylko pracują za wolno, to jeszcze są wrażliwe na pęd powietrza przy szybszej jeździe. W praktyce wygląda to tak że nawet spoczywając na dole szyby irytująco drgają na wietrze, a kiedy pracują to po przekroczeniu 110 km/h pęd powietrza powoduje że mają problem z przesuwaniem się po szybie i zaczynają przeskakiwać a tym samym zbierają jeszcze mniej wody. Wspomnę jeszcze tylko, że wymijanie tira w deszczu oznacza jazdę na wyobraźnię
Duży minus.
4.Zawieszenie:
Nie znam się na tym. Pasuje mi że jest twarde, samochód dobrze trzyma się drogi a na temat trwałości nic powiedzieć nie mogę, do stukało jak kupowałem samochód. Potwierdzam jednak odczucia tych, którzy pisali że na wertepach ma się wrażenie, że zaraz teleskopy przebiją maskę. Ogólnie plus, z zastrzeżeniem że się nie znam.
5. Bagażnik:
We dwójkę udało nam się zapakować na dwutygodniowy wyjazd bez rozkładania siedzeń, choć jednak miejsca mogłoby być więcej i mam zastrzeżenia do osłony z siatki zamiast normalnej półki. Oba te problemy rozwiązała nowsza wersja samochodu. Neutralnie.
6. Silnik, skrzynia biegów i dynamika jazdy:
Silnik do 4 tys obrotów zachowuje się raczej ślamazarnie, potem im wyżej tym lepiej, ale osobom, które lubią cisze odpowiadać to nie będzie. Generalnie silnik 1.3 84 km wydaje się czasem trochę za słaby a pali wcale nie mało. Zresztą jazda tym samochodem może być w miarę dynamiczna tylko w przypadku gdy jadą nim dwie osoby + ewentualny bagaż, przy czterech pięciu samochód zmienia się w powolnego muła.
Skrzynia biegów pracuje znośnie, choć bez rewelacji. w jeździe znacznie lepiej spisałaby się sześciobiegowa, jeśli bowiem chcemy jadąc 70-80 na godzinę wyprzedzić szybko samochód (konieczne wysokie obroty) to dwójka już się kończy, a trójka bywa jeszcze za słaba, efektem czego manewr rozpoczynamy na dwójce, a w trakcie trzeba zmienić bieg co jest upierdliwe. całość ocenił bym raczej przeciętnie z niewielkim ukierunkowaniem na plus. (silnik 1.5 99 km pewnie załatwia sprawę ocy silnika)
7. Spalanie i zbiornik paliwa:
Samochód jak już wspominałem pali niemało. przy naprawdę spokojnej jeździe w trasie, z włączoną klimatyzacją i dwiema osobami spalił mi około 6.5 l/100 km. Przy normalnej jeździe w trasie spalanie to około 7-7.5 l/100 km. Jazda bardzo dynamiczna lub po autostradzie będzie nas kosztowała już 8-8.5 l/100 km. Jazda po mieście natomiast może skutkować aż 8-9 l/100 km. Moim zdaniem wyniki te przy masie i rozmiarach Ignisa są co najmniej średnie, ze wskazaniem na słabe i napęd na 4 koła tego nie usprawiedliwia. Do tego wszystkiego Suzuki dało tutaj stosunkowo mały (44 l) bak paliwa, a to niestety skutkuje częstymi wizytami na stacjach benzynowych, co w trasie bywa upierdliwe. Ostatnim mankamentem będzie tu wskaźnik paliwa, który nie posiada kontrolki wskazującej rezerwę, a że sam wskaźnik jest dość niedokładny, trudno pod koniec ocenić ile jeszcze paliwa zostało. A z życzeń, to nie zaszkodziłby komputerowy pomiar zużycia paliwa, ale zdaje się, że wyposażono w niego nowszą wersję. Ocena raczej na minus.
8. Jazda w trasie:
W trasie samochód sprawuje się nadspodziewanie dobrze, stabilna jazda po nawet nienajwspanialszej nawierzchni z prędkościami 140-150 km/h to żaden problem, na zakrętach trzyma się dobrze o ile nie przeholujemy, ale to w każdym samochodzie. Trochę czasu mija zanim człowiek się przyzwyczai do przechyłów na boki, ale teraz już nawet ich nie zauważam. Jedyne na co tak naprawdę bywa problemem, to zwiększona wrażliwość na silny wiatr boczny. Kiedy mamy z nim do czynienia, nawet przy prędkości 110-120 może nas trochę rzucać, ale to wymaga naprawdę silnych podmuchów i efekt pojawia się rzadko. Duży plus.
9. Jazda po mieście:
Tu Ignis spisuje się poprostu rewelacyjnie, jest wystarczająco zrywny, zwrotny, a niewielkie rozmiary naprawdę ułatwiają życie. Nie trzeba także tak bardzo przejmować się dziurami. Jedynie pali w mieście jakoś niesympatycznie... Ogólnie duży plus.
10. Jazda po drogach gruntowych i bezdrożach:
Cóż, terenówka to to nie jest, ale wyższe i twardsze zawieszenie oraz napęd na 4 koła robią swoje. Nawet nienajlepsze drogi gruntowe można pokonywać w miarę bezstresowo. Zdarzyło mi się raz zakopać w gliniastym błocie ma zamokłej drodze którą jeździły traktory w czasie jazdy pod górkę, ale wyjechałem o własnych siłach. Można mieć trochę zastrzeżeń do braku osłony silnika, bo choć miska olejowe jest wysoko i wystaje niewiele, to kiedy jechałem kamienistą, górską drogą w Bośni i rykoszety kamieni waliły o całe podwozie, to nie było mi zbyt przyjemnie. Oceniam na plus, nie spodziewałem się tu cudów.
11. Napęd na 4 koła:
Cóż, znacznie bardziej wolałbym stały. Obecne rozwiązanie owszem przydaje się przy podjeżdżaniu pod oblodzoną górkę, albo przy wykopywaniu się z błota, ale ze względu na opóźnienie działania na zwiększenie bezpieczeństwa jazdy po drodze raczej nie wpływa. Mały plus, bo i tak dobrze, że w ogóle jest.
12. Chłodzenie:
W klimacie Bałkanów klimatyzacja ledwo zipie, a i chłodnica potrafi nie wyrabiać. W czasie dwóch dni jeżdżenia po Albanii aż dwa razy temperatura zaczęła mi rosnąć. Fakt, że warunki były ekstremalne, w obu przypadkach samochód uprzednio stał w 35 stopniowym upale po parę godzin, a następnie przy włączonej klimatyzacji na ful ciąłem go na wysokich obrotach pod górę. W obu przypadkach wystarczyło także uspokoić jazdę i wyłączyć klimatyzację, jednak dotarłem tu do jego granic wytrzymałości. Raczej na plus, w naszym klimacie nic mu nie grozi.
13. Części:
Masakra, okazało się że wersja produkowana w Japonii ma części średnio dwa razy droższe, niż ta produkowana na Węgrzech!!! Do tego prawie na bank nie ma ich w Polsce i trzeba je sprowadzać, a o zamiennikach w wielu przypadkach nawet nie ma co marzyć. Boleśnie już się o tym przekonałem. Duży minus dla mojej wersji.
Z tego rozbicia na atomy można wywnioskować na pierwszy rzut oka, że samochód ma wiele wad, nie jest to jednak do końca prawdą. Praktycznie wszystkie bowiem jego mankamenty to mniejsze bądź większe drobiazgi, Wśród zalet za to mamy wiele spraw o znaczeniu kluczowym.
Niedawno wróciłem z liczącej ponad 6 tys km podróży przez Bałkany, w czasie której eksploatowałem Ignisa na maksimum i z wyjątkiem tego, że dwa razy nieco skoczyła mu temperatura, spisywał się znakomicie.
Jaki powinien być Ignis 3 jeśłi kiedykolwiek będzie? Cóż, powinien mieć stały napęd na 4 koła, porządny silnik diesla (130 km 1.9 tdi potrafiło rozbujać znacznie większą Skodę Octawię do prędkości 100/h w 10 sek. a w dodatku spalał w trasie 5.5 l), powinien mieć poprawione światła i wycieraczki, a jakby ktoś w suzuki oszalał i wpakował tu (bez pogorszenia właściwości jezdnych w trasie) szersze opony i reduktor, to ja też bym oszalał

.
Tyle wstępnych obserwacji, napiszę więcej, jak się czegoś jeszcze dopatrzę.