Suzuki Klub Polska - Forum Dyskusyjne - www.suzukiklub.pl

Muszę się z Wami podzielić radosną nowinką o tym nieszczęsnym DPF-ie w Grand Vitarze mojej żony.
Otóż od momentu zakupu tego auta zaczęły się zapalać na desce różne czujniki: DPF, "zygzak"czyli awaria wtrysku i na koniec "czek" silnika.
Auto jeszcze jako tako jeździło, ale w pewnym momencie całkowicie straciło moc i zaczęły się wydobywać spod silnika jakieś : gwizdy".
Zaprowadziłem auto do mechanika i werdykt: wywalona uszczelka pomiędzy DPF-em a katalizatorem. Cały filtr zapchany i do wymiany.
Jednak Ci moi mechanicy (serwisuję już nie pierwsze auto u nich) postanowili reanimować stary DPF. Wymontowali go z auta, odcięli dolną część i zalali go na początek zwykłym "kretem". przez kilka godzin - nic od strony odciętej żadnej nawet minimalnej strużki wody, a po tym czasie coś zaczęło się dziać. Powoli filtr zaczął się udrażniać. Po krecie przyszedł czas na płyn do mycia kominków z sadzy. Przez trzy dni DPF moczył się w tym roztworze. Na koniec poszedł w ruch karcher i on wypłukał resztę tej sadzy.
Później złożyli filtr - zespawali go w miejscu przecięcia- i zamontowali go w aucie.
Do tej pory auto zrobiło już kilka tysi w mieście, i nic, żadna kontrolka się nie zapala, auto dostało "kopa" i jest wszystko w porządku.
Jestem mega zadowolony .
Pozdrawiam wszystkich z tym kłopotem.

Kret..., to się nazywa mechanika niekonwencjonalna
A przy jakim przebiegu Ci zapchało kompletnie ten DPF?
U mnie co jakiś czas wyświetli się kontrolka filtra, ale jak się pojeździ dynamiczniej to znów zgaśnie, nie wiem, kiedy czeka mnie większa akcja z tym "cudenkiem" Ja jednak rozważam ewentualne usunięcie filtra i modyfikacje w komputerze, może ktoś miał doświadczenia z wycinką lub wie co najlepsze na DPF'a?

taki koleś się ogłasza na forum lpg,podpytaj go :
http://www.gcstuning.pl/

Mnie zapchał się przy ok. 95 000 km, i nie pomogło nawet wypalanie z kompa.