A ja auto myje jak jest brudne...o taki ze mnie "Detailer"
A tak serio to jak obserwuję ludzi, którzy w taką pogodę jeżdzą na myjnie to się troche dziwie, że im czasu nie szkoda

A ja auto myje jak jest brudne...o taki ze mnie "Detailer"
A tak serio to jak obserwuję ludzi, którzy w taką pogodę jeżdzą na myjnie to się troche dziwie, że im czasu nie szkoda

Ja przewrotnie stwierdzę, że nie używam żadnych kosmetyków i chyba nie jest to najgorsze rozwiązanie. Poprzednie auto miałem 10 lat od nowości, jak je sprzedawałem u dealera Suzuki (tam gdzie kupiłem moją Vitarę), to stwierdził, że lakier mam w dobrym stanie, a przez te 10 lat poza okazjonalnym myciem raz lub dwa razy do roku praktycznie nie robiłem nic. Auto trzymane pod chmurką oraz korzystałem z różnych myjni: bezdotykowych, ręcznych, a nawet automatycznych przy stacjach.

Obecnie Vitarę mam od końcówki marca 2020 i też jeszcze myjni nie widziała, pewnie w okolicach pierwszego przeglądu auto gdzieś umyję. Na razie jest na tyle dobrze, że znajomi nie chcą mi uwierzyć, że jeszcze jej nie myłem, bo wydaje im się zbyt czysta.

Przy czym nie biorę żadnej odpowiedzialności, jakby ktoś chciał pójść w moje ślady. Myślę, że jednak dbanie o samochód ma sens, tylko po prostu u mnie często wygrywa lenistwo i brak czasu. Wiele razy przy poprzednim aucie planowałem porządne mycie i jakieś woskowanie, ale jakoś zawsze coś "wypadło" i tak przez 10 lat.

Owszem, masz rację. Twój przykład nie jest wart naśladowania. Zapytaj jednak z czystej ciekawości.... czy wnętrze samochodu traktujesz na równi z karoserią? Mam na myśli to, czy odkurzasz, czyścisz kokpit itp.? Tak, z ciekawości pytam...