krzymo pisze:
Z jednej strony niby macie sensowne argumenty, ale z drugiej moje, wprawdzie nieduże, bo prawko mam dopiero 15 lat, doświadczenie pozwala mi sądzić, że nie powinienem się otrzeć z gościem z własnej winy czy jeździć po wyszczerbionych krawężnikach (nie traktujcie powyższego jak szyderstwa, wykorzystałem tylko podane przykłady).
No wiesz, ja też zazwyczaj nie jeżdżę po wyszczerbionych krawężnikach

Ot zdarzyło się. Raz na parędziesiąt lat kierowania. Ale skądś się te codzienne wypadki biorą. Sam niejedną głupotę zrobiłem w swojej "karierze" kierowcy ale szczęście miałem to i dobrze się skończyło. Ale mam świadomość, że nieomylny nie jestem ...
A poza tym, zwróć uwagę na to, że nie wszystko od Ciebie zależy ...
Co zrobisz gdy spotkasz podchmielonego rowerzystę - takiego starszawego menela, który akurat będzie miał problemy z rozpoznawaniem kolorów i wpakuje się na czerwonym świetle prosto pod Twoje koła? Widzisz, moja żona tak miała - odbiła w lewo aby dziada nie przejechać, walnęła w krawężnik - na nieszczęście też wyszczerbiony i rozerwała oponę. A dziad rowerowy? A podyrdał sobie w te pędy - byle dalej z miejsca zdarzenia. Będziesz go łapał? A nawet gdyby nie zwiał, to przecież nie ma OC, a z własnych pieniędzy Ci nie zapłaci bo nie ma. Wtedy musieliśmy wymienić obie opony. Szczęśliwie zawieszenie przeżyło. Felga też. Inna sprawa, że wtedy nie ruszaliśmy AC bo się nie opłacało - opony do Favoritki nie były specjalnie drogie

Albo gdy zdarzy Ci się "upolować" jakiegoś zwierza - tak jak mnie się zdarzyło trafić dzika (hmm, wszyscy mnie zawsze pytają czy go zabrałem na kiełbasy, więc od razu mówię, że nie

). Koszt wymiany atrapy zderzaka, błotnika, reflektora, amortyzatora (tu już chyba ASO trochę pojechało z interpretacją uszkodzeń), poprawienia drzwi - jakoś powyżej 8 tysięcy i to kilka lat temu.
A może wolisz historię mojej bratowej? A walnął ją w tył jakiś kolo. Wysiedli, popatrzyli, zgodzili się, że zjadą na pobliską stację benzynową i ... tyle go bratowa widziała. Numerów nie zapamiętała.
O, a może przykład z prasy lokalnej - kierowca bodaj wojewody dolnośląskiego wracał S8-mką do Wrocławia. Jadący przed nim samochód podbił w górę resztki rozwalonej opony - chyba pozostałość po jakimś TIRze. Auto
wygląda tak (chodzi mi o zdjęcie nr 3; zwróć uwagę na pognieciony słupek). Ciekawe czy policja ustali, kto zostawił rozwaloną oponę, bo jeśli nie, to chyba nie będzie naprawy z OC.
Ja tam Cię nie namawiam - bo w sumie jak sobie tak pomyślę, to przez wszystkie lata gdy kieruję, to sumaryczna kwota wpłacona na AC pewnie się zrównoważy z kwotą wypłat, czyli wychodzę mniej więcej na czysto, ale też w zasadzie nie miałem jakiegoś bardzo poważnego zdarzenia. Każdy niech sobie dopasuje jak mu wygodniej - ja tam zawsze biorę pakiet OC/AC
