Witam. od lipca 2014 troszkę już przegryzłem sterowanie 4x4 w jimny,za pierwszym razem był problem z rozłączeniem - wymieniłem w serwisie plastikowy zaworek usytuowany pod maską i czujnik reduktora ten który jest nie zabezpieczony żadną osłoną,koszt nowego 250zł niestety mieli w warsztacie tylko używki za 120zł.
Później gdzieś około września znowu był problem z załączeniem 4x4,po rozłączeniu dwuch przewodów obok zawieszenia i podaniu strumienia powietrza z kompresora w lewy - bliżej środka samochodu - wężyk,okazało się że nie zasprzęgla charakterystycznym metalicznym udeżeniem lewej piasty a prawą jakby lepiej ale nie wystarczająco. Po rozkręceniu piast okazało się że elementy które powinny uszczelniac mają już takie wżery że przylegające gumowe uszczelki przepuszczają ciśnienie i reszta jest jasna.
Zdecydowałem wtedy - właściwie poradzono że tak będzie korzystniej - i wymieniono na używane ale w b.dobrym stanie obie kompletne piasty wraz z łożyskami koszt 700zł na obie strony.
W tym miesiącu powrócił problem z załączeniem napędu na 4 :-/
Okazało się że ten używany czujnik z lipca 2014 tzn jeden z przewodów się odłamał.
Znowu założono używany - nowych chwilowo brak - ale po powrocie do domu,już w garażu wyrzeźbiłem te dwa stare,polutowałem od nowa przewody i zalałem ciekłym plastikiem z pistoletu tzw glumatem :-) takim to sposobem mam teraz dwa zapasowe czujniki.
Wspomnę jeszcze przy okazji że warto sprawdzac czy nie ma już luzu na łożyskach góra dół usytuowanych w pionowych trzpieniach przy piastach,najlepszy na to sposób to podnieśc przednie koła i złapac koło na górze i na dole próbując ruszac w prawo i lewo.pzdr Jurellas
|