Witam wszystkich!
Na forum od jakiegoś czasu ale jako przeglądający. Chciałem swojego czasu brać nowego Jimny w kredycie, ale wycofanie wersji 4 osobowej + wzrost cen mnie zniechęciły.
Marzyło mi się te auto od czasu gdy w roku 93 wujek przewiózł mnie swoim Samurajem.
Zacząłem poszukiwać używki, przy dość skromnym budżecie. Niestety jak się okazało poczytałem trochę za mało

zakup pierwszego używanego auta w życiu... Wcześniejsze miałem z salonu lub zakup w rodzinie.
No więc tak trafił mi się Jimny rocznik 2002 sprowadzony z Holandii, od 2016 w Polsce, kupiłem w listopadzie 2011. Sprzęgło ciężko chodziło, ale udało się zbić na cenie. Oglądałem go na stacji diagnostycznej, rama wydawała się OK, ale nie używałem młotka, w starej konserwacji.
Fajnie wyposażony, z prostym silnikiem, elektryczne szyby i klimatyzacja, kangur,w środku jak na wiek w dobrym stanie.
Z dodatków ledy do jazdy dziennej i halogeny.
No po zakupie trzeba było wybrać się do mechanika, tu za sprawą forum trafiłem do wspaniałego człowieka z pod Pszczyny.
No i wyszło że silnik w niezłej formie, a co do sprzęgła, to jest na końcu swojej drogi ale problem gdzie indziej jest. Linka sprzęgła wyszła z mocowania i pancerza, właściwie mocowanie pęknięte razem z kawałkiem podłogi i konieczne było spawanie. Oczywiście po obejrzeniu przez fachowca wyszło że w jednym z mocowań budy jest dziura na kciuk której nie zauważyłem (na kanale jak kupowałem odpowiednio ustawili auto). Plus parę innych pierdół. No ale przemiły Pan ogarnął co mógł i jeździłem czekając na majowy termin u blacharza. Razem z żoną pokochaliśmy tego maluszka.
W maju auto trafiło do blacharza, oczywiście jak poszedł młotek to okazało się że w kilku miejscach do poprawki buda (dwa mocowania, nadkola przód przy reflektorach), przy wahaczach, tył pod zderzakiem. Wszystko zostało pospawane, pomalowane plus konserwacja.
I tak mój Jimny powoli zaczyna wychodzić na prostą. Co bardzo mnie cieszy.