Suzuki Klub Polska - Forum Dyskusyjne - www.suzukiklub.pl

Planuję zakup małego autka, które będzie robiło stosunkowo niewielkie przebiegi - może z 300 km miesięcznie, 95% kierowca będzie jeździł sam i załatwiał różne sprawy w miejscowości pozbawionej komunikacji publicznej. No i wymyśliłem sobie używane małe Suzuki, z przywiązania do marki i dobrych doświadczeń z bezawaryjnością. I tak się zastanawiam które kupić lepiej - Alto, Splasha z okolic 2010 czy starszego Swifta? Wielkość auta i bagażnika są mało istotne. Czytając forum mam wrażenie, że z Alto jest mniej problemów niż ze Splashem. A może jednak stare Picanto, dużo ich ostatnio widzę i są bardzo tanie? Ktoś coś doradzi?

Splash z silnikiem 1.2
Najwygodniej sie do niego wsiada/wysiada.
Idealne auto na załatwianie różnych spraw na mieście.

_________________
Ex Vitara Premium 1.0T FWD 2019
Ex Vitara S 1.4T FWD 2018
Ex Swift Comfort 1.2 94 KM 2015
Ex Splash Comfort 1.2 86 KM LPG 2009

Splash i Swift produkowane były w Europie, Alto w Indiach.
ZTCW, statystycznie jest też bardziej podatne na drobne usterki.
Jaki budżet?

Koło 10 tysięcy zł. Szkoda więcej pieniędzy na auto, które będzie głównie stać. Myślałem też o Daihatsu Cuore. Musi być azjatyckie, bo mam uraz do europejskich starych aut. Swoją drogą- taki używany Swift, Splash czy Ignis mogą mieć nawet po 20 lat, a wyglądają wciąż dobrze. Za każdym Ignisem się oglądam, ale trochę się boję ich wieku.

W tej kwocie to praktycznie wszystko będą auta +15 lat (chyba najmłodsze będzie jakieś pokolizyjne Alto z 2011-2012).
Rozumiem, że ma być małe i oszczędne, więc Alto brzmi ok, ale osobiście bym jednak wolał dopłacić za trochę więcej blachy i wyższy poziom bezpieczeństwa, czyt. Splash/Swift.
Cuore to już całkiem puszka po coli - znajomy ma i nie boi się tylko jeździć pustymi drogami

Ignis już spali w mieście niewiele mniej od nieco większej Liany czy nawet SX4 w podobnym wieku i pieniądzach. Ten ostatni najbezpieczniejszy, ale na krótkich dystansach trzeba liczyć na 7-9 l/100 km.

Tu ktoś ma na sprzedaż oba: Splasha i Alto w podobnej cenie, do 10 tys. (oba z klimą):
https://www.olx.pl/d/oferta/suzuki-spla ... ZUNst.html
https://www.olx.pl/d/oferta/suzuki-alto ... ZUNav.html

Sądzę, że nie ma sensu się skupiać na konkretnym modelu, po prostu wybierz ten egzemplarz, który będzie w miarę blisko miejsca, w którym mieszkasz oraz oczywiście w najlepszym stanie technicznym. A czy to będzie Swift, Alto, Splash, czy cokolwiek innego, to już kwestia drugorzędna.

Oprócz Suzuki sugeruję jeszcze zwrócić uwagę na Hyundaia Getza lub i10, Kię Picanto oraz przede wszystkim na Pandę/500. W Fiatach można jeszcze dostać silnik 1.2 8V, który jest całkowicie niewrażliwy na brak serwisowania i po prostu jeździ, reszta auta też problemów większych sprawiać nie będzie. No i co najwazniejsze, w zakładanym budżecie jest największa szansa na znalezienie Pandy w przyzwoitym stanie.

Tylko, że Getz i korozja, to lepsze stare dobre małżeństwo niż w Suzuki
W Pandzie wygodnie będzie komuś drobnemu, chyba że lubisz mieć siniaki na kolanie
Pozostałe propozycje ok.

Wszystko to są auta z Azji, więc rdzewieją niezależnie od marki. A Getza upala teściowa, która zwyczajnie jeździć nie potrafi, morduje więc to auto niemożebnie i nie interesuje się niczym związanym z serwisowaniem i utrzymaniem auta, co wykracza poza lanie paliwa. Mimo tego auto jeździ już od kilkunastu lat zupełnie bezstresowo, choć wygląda jak chlew na kołach



E tam, dostałem kiedyś dawno temu jako służbówkę (wybór był między Aurisem lub Fabią, to sobie zażyczyłem Pandę przeznaczoną dla praktykantów, bo nie chciałem raka dostać...). Miałem z silnikiem 1.4, więc było czym jechać i dawałem jej ostro w palnik, nie klękała na robocie. Fajna była, a drobny nie jestem

W zasadzie to mozna byłoby do listy jeszcze Hondę Jazz dorzucić. Też rdzewieje i też jest nie do zarżnięcia - ale nie wiem, jak cenowo Jazzy stoją.

Oszczędność jest drugorzędna, bo przy tym oczekiwanym przebiegu to będzie auto tankowane raz w miesiącu. A że będzie zapalać na zimnym i jechać 5 km, to każde auto będzie dużo palić w takich warunkach. Jeszcze myślę o Chevrolecie Spark III - bardzo podobny do Splasha, ale czy to jest jego bliżniak, tak jak Agila II?

Spark nie ma nic wspólnego ze Splashem. To konstrukcja GM Daewoo.

...czyli dawny Matiz.

ja zastanawiam się właśnie nad Splashem bo mam okazję odkupić tanio od brata, to byłoby moje pierwsze auto ale mam trochę wątpliwości czy warto...

O sprawach technicznych niewiele mogę powiedzieć, ale moja koleżanka z roku ma właśnie Splasha, używa go od 1,5 roku poza standardową wizytą w serwisie (przegląd) nic poważnego się nie zepsuło do tej pory, ale to dość nowe auto, chyba wiele zależy od tego jak było użytkowane.

Splash jest spoko. Proste przyzwoite autko. Niema zbytniej skłonności do korozji (jak to Suzuki - wśród japończyków, jedno ze zdrowszych), ale może mieć usterki zbliżone do Swifta, czyli: skrzynia, nie prostująca się kierownica.

Co to za usterka "nie prostująca się kierownica"?
Chodzi o to, że trzeba nią kręcić i nie wraca do pozycji na wprost? Jeżeli tak, to nie jest żadna usterka, a tak zaprojektowano działanie układu kierowniczego...

Tak to ta usterka, ale nic podobnego żeby to było zamierzone. To zwyczajna usterka, albo wada - jak kto woli.
Zresztą znam dwa takie auta, i w jednym działa poprawnie, a w drugim nie. Nawet na kołach czuć było dziwny opór na podnośniku.