Jest sobota po południu, a ja chyba cały weekend i początek tygodnia będę wić się w rozpaczy.
Ukochane Sx4 nie jedzie. Rocznik 2007, 224000 km na liczniku, automat do dzisiaj pracował jak ta lala, rok temu miał wymieniany olej w skrzyni. I dzisiaj zonk.
Najpierw dziwne odgłosy, nie jakieś puki, trochę jak świsty przy przyspieszaniu, no inny niż zwykle. A potem przestał jechać. Silnik działa, a automat nie ciągnie ani w przód, ani do tyłu. Nie zapala się żadna kontrolka, która wskazywałaby na błąd czy awarię.
Piszę, bo może ktoś miał takie doświadczenie, zna się, mógłby podpowiedzieć, czy już załatwiać kredyt na remont, czy jest szansa, że to jakaś pierdoła. Z góry dziękuję za sugestie.
|