Suzuki Klub Polska - Forum Dyskusyjne - www.suzukiklub.pl

Nafta, lub rozpuszczalnik karbomidowy. Są tez specjalne środki do usuwania smoły, ale droższe

Wgrzana w daszek, czyli, że d..a blada (zwłaszcza, ze obie wyglądaja na takie). Musi tak zostać na zawsze?

Osobiście czyściłem naftą ( co prawda nie Suzuki), pomogło dlatego polecam. Specjalne środki są faktycznie drogie.

Nic się nie stanie z lakierem. Jak to robiliśćie? Po użyciu nafty trzeba umuć jeszcze szamponem?

_________________
IRENEUSZ

Jeśli to faktycznie asfalt, to najlepiej masłem. mówię zupełni poważnie, tak mnie moja babcia domywała po rowerowych wypadach po polskich wsiach

_________________
Robert

Zwykle i prosto , czyli na szmatkę nalać trochę nafty i delikatnie czyścić zabrudzone miejsca. W razie potrzeby, powtarzać.Następnie umyć auto szamponem i nawoskować.Praktycznie tak robiłem jak Toyotka wpadła na nowy asfalt i na dodatek wylany był środek uszczelniający połączenia asfaltu. Auto dosłownie było brudne pasem ok. 30 cm. szerokości na całej długości.Po czyszczeniu jak nówka, jednak wymagało to roboty.Dodam jeszcze , że warto przed przystąpieniem do czyszczenia zrobić delikatnie próbę na niewidocznym miejscu ,w celu sprawdzenia reakcji lakieru by ustrzec się błędu.

Masło (margaryna itp.) daje radę ale jest mniej skuteczne niż nafta drogie i zabiera więcej czasu. No i gdzie dziś dostać prawdziwe masło jakie kiedyś bywało.Szczerze, to ja tych kropeczek bym nie czyścił, bo to na tym etapie zabrudzenia "widzi" tylko właściciel.To tyle jeśli chodzi o moje skromne zdanie.

a co myślicie o myciu silnika, ale nie przetarcie zwykła szmatką, tylko wodą pod ciśnieniem z aktywną pianą? kupiłem ostatnio jakiś preparat do czyszczenia silnika, sposób użycia z etykiety: spryskać komorę, zostawić na 3-5 minut i mocno spłukać wodą (uważać na przewody elektryczne), niby proste, ale ciągle obawiam się czy po takim myciu ciągle będzie mi odpalał, tam jest tyle tych przewodów że podczas mycia na pewno jakiś zachlapie, nie chciałabym czegoś uszkodzić, robiliście już to kiedyś w sowich SXas?

...a co do plam od smoły lub asfaltu, to mi ładnie zeszły zwykła ropą (ON) ze stacji, tylko wszystko ręcznie i powoli, jakby z woskowaniem...

tylko raz myłem silnik w CC 900 dlatego że podczas wymiany oleju kolesiowi się ulało. Żadnych problemów z odpaleniem nie było . Jeżeli już zdecydujesz się na mycie to pamiętaj że silnik musi być zimny .

Ja nie myję . Wszystko ma swoje plusy i minusy , no i czy ryzyko jest tu wskazane?