Marzec 2024 - podczas odkurzania odkryłem mokrą wykładzinie pod miejscem kierowcy i pasażera za nim ( gumowe dywaniki zaciemniały sprawę). Sciąganie plastików w środku i suszenie - pozbyłem się z 5 litrów wody. Wata wygłuszająca pod wykładziną ma bardzo dużą gęstość i pięknie chłonie wodę tak jak i się jej pozbywa - aby nie pruć całego wnętrza oddzieliłem ją od wykładziny w celu wyjęcia na zewnątrz i wysuszenia. Sprawdzony odpływ z klimatyzacji - OK, wejście i wyjście nagrzewnicy - OK. Auto wysuszone i do jazdy. Podejrzewałem, iż woda dostała się przez skorodowane mocowanie tylnego amortyzatora przed jego wymianą na nowe. To była zła "droga". Po dwóch tygodniach woda pojawiła się ponownie - na tamten moment tylko pod kierowcą - poszukiwania wcieku wystartowały na nowo. Miejsce wejścia wody udało mi się zlokalizować - przy lewej nodze pod główną wiązką poprzez masę klejącą od wewnątrz auta. Miejsce zostawiłem odkryte, aby sprawdzić w jakich okolicznościach "wchodzi". Podczas jazdy w deszczu - nie. Podczas postoju i deszczu - mokro. Dzisiaj ściągnąłem podszybie - zero rdzy i odpływy drożne. Został mi do sprawdzenia obszar za przednim plastikowym nadkolem. Ściągnięta listwa ozdobna, i odchylone plastikowe nadkole. Za nadkolem ok 1 kg "czarnoziemu" - po usunięciu okazało się, że blokował odpływ z profilu wody, która wchodzi tam z podszybia i przedniego słupka (szyby). Był tak wilgotny, że cała woda wchodziła do wewnątrz profila i wciekała do środka. Test wody po usunięciu (1,5 l) woda wypływa tam gdzie powinna. Przyszły tydzień zapowiada się mokry, tak więc miejsce wcieku nadal odkryte w celu kontroli. Po deszczach uzupełnie wpis
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
|