Hej.
Swift 2019, przebieg 20kkm. 3 tygodnie temu pojawiło mi się dziwne piszczenie, nasilało się od tamtego czasu. Najpierw było słyszalne tylko przy niskich prędkościach, zaraz po hamowaniu, a dzisiaj słyszałem to już przy prędkościach do 70 km/h. Na samym początku myślałem, że piszczą hamulce z tyłu, jednak im dłużej to postępowało tym bardziej brzmiało jednak jak przód.
Nie chciałem z tym jechać do ASO, więc problem rozwiązałem sam w godzinkę (ostatnio pojechałem ze zgrzytającym prawym tyłem i próbowali zrzucać na wyciszenie bagażnika i nadkoli
).Podzielę się na szybko co jest nie tak, może komuś jeszcze się przyda
Podniosłem przód, zdjąłem koło, odkręciłem zacisk od jarzma (2 śrubki). Zacisk trochę zapylony, prowadnice bez zarzutu. Klocki z blaszek wybijałem młotkiem i tu jest problem.
Blaszki dobrze przeczyścić czymś delikatnym tak żeby nie porysować, ale usunąć zalegający zestalony pył. Ja użyłem kawałka plastiku i odtłuszczacza do hamulców.
Natomiast najgorzej jest z końcami klocków, które poruszają się w tych blaszkach. U mnie pordzewiały i "napompowały" farbę, która jest dziwnie plastyczna więc trzymałą mocno rdzę przez co ta nie odpadła i napuchła w blaszkach. Całość się praktycznie nie ruszała. Wystarczył papier ścierny na szlifierce (akurat 120 było pod ręką), starłem tą rdzę na końcach. Dałem trochę pasty brembo pod uchwyty przeciw piszczeniu (na klockach). Zmontowałem i błoga cisza.
