Witam. Problem dotyczy silnika 1.3 82KM w Jimnym, ale piszę o tym tutaj z racji lepszej frekwencji

Walczę z tym od roku i powoli opadam z sił. Na początku było to tylko przygasanie na wolnych obrotach po dodatkowym obciążeniu silnika np. załączenie sprężarki klimatyzacji, w tej chwili silnik po nagrzaniu(zimny chodzi jak zegarek) coraz częściej gubi wolne obroty nawet bez tego, spadają do 200-400 i po chwili wracają do normy, zdarza się to co jakiś czas i przechodzi lub potrafi się utrzymywać cały dzień. Generalnie silnik nie gaśnie, zdarzyło mi się to ledwie kilka razy, za to oczywiście na skrzyżowaniu. Reset komputera pomaga na chwilę, po kilkunastu km problem wraca. Na kompie brak błędów i złych wskazań - ostatnia diagnoza ASO(po wizytach u miejscowych magików) ale jakoś im nie wierzę bo też zadowolili się wynikiem odczytu kompa, niby regulacją zaworów i resetem - dojechałem do domu i wszystko od nowa. Co już robiłem? Podmieniałem cewki z przewodami, wymieniłem świece na nowe(stare były zjedzone do zera), wymieniłem całą przepustnicę, wyczyściłem itd, odmoczyłem silniczek krokowy i EGR, podmieniałem krokowiec i EGR, nowe aku, alternator po przeglądzie, przewody przeglądnięte, nic szczególnego nie widać a silnik chodzi coraz gorzej

Osobiście wydaję mi się, że w mieszance na wolnych obrotach jest za dużo benzyny/za mało powietrza(jak dopuszczę "lewego" obroty rosną ale też przygasa na moment po dociążeniu silnika) ew coś jest nie tak z zapłonem - czujnik położenia wału, wałka rozrządu - chyba raczej nie bo nie mam problemu z odpaleniem silnika ciepłego/zimnego). Oczywiste jest, że "diagności" coś przegapili ale mieszkam na takim zadupiu, że już poza ASO Suzuki nie znam żadnego pewnego mechanika, chyba że ktoś mi kogoś doradzi z okolicy Zielonej Góry? Pozdrawiam