Suzuki Klub Polska - Forum Dyskusyjne - www.suzukiklub.pl
https://www.suzukiklub.pl/forum/

152 tysiące = koniec silnika??
https://www.suzukiklub.pl/forum/viewtopic.php?f=1&t=7557
Strona 1 z 1

Autor:  kosar [ 11-02-2011, 14:50 ]
Tytuł:  152 tysiące = koniec silnika??

Witam,
mam Swifta GLX, 4 drzwiowego sedana z 2001 roku; kupowałem nowe auto u dealera; gdzieś koło 2008 zaczął brać olej, niezbyt dużo, ale ponieważ wcześniej nie brał w ogóle, było to niepokojące. Teraz samochód dymi i śmierdzi olejem. Mechanik położył na nim krzyżyk, powiedział że przy 152 tysiącach w tym aucie miał się prawo zarżnąć silnik "bo te samochody tak mają", nie widzi sensu roboty z silnikiem bo uważa, że pierścienie do japończyków nie zawsze się przyjmują a lepiej się opłaci kupno lepszego silnika z tego auta sprowadzonego z Niemiec czy Anglii.

Proszę dajcie znać, co o tym sądzicie? Czy rzeczywiście może być definitywnie po silniku po takim przebiegu? Dodam, że jestem jedynym właścicielem, nikomu auta nie pożyczałem, a jeżdżę raczej delikatnie i bez szaleństw.
Trochę mnie szlag trafia, że mój Suzuki, który chodził bez zarzutu tyle lat robi mi takli numer; zwłaszcza, że to samochód, o który dbałem; robiłem przeglądy zgodnie z książką itp.
Objawy nie wyglądają na uszczelkę pod głowicą; nie ma spadku mocy, ubytku płynu chłodniczego itp. Tylko dość intensywny, biały dym z rury, który pokazywał się na początku rano a teraz jest cały czas. Jak auto w lecie mocno się nagrzało w korkach, dymiło i śmierdziało olejem.
Zużycie oleju to jakieś 1/2 l/ miesiąc jazdy po mieście (ok 400-500 km miesięcznie).
Proszę, dajcie znać, co o tym sądzicie. I co można by jeszcze zrobić
kosar

Autor:  Avalanche [ 11-02-2011, 19:41 ]
Tytuł: 

No nieciekawie... :|
W opowieści mechanika, że po 152 tys. km ma prawo się rozlecieć nie uwierzę.
Znam Swifty z lat 90-tych, które mają większe przebiegi i do dzisiaj jeżdżą.

Autor:  Cooper [ 12-02-2011, 09:28 ]
Tytuł: 

W 100% podpisuje się pod przednim postem.

Mogę dodać ze mój kolega ma białego sedana z lat produkcji między 1997 a 2000 i przebiegiem ponad 200 tyś. Autko nie jest specjalnie zadbane, raz w roku jedzie na przegląd, wymianę filtrów, oleju i to wszystko (ma służyć).
Poza zgniłą podłoga nic mu nie dolega i ani razu się nie zepsuło. Wiele razy prowadziłem to auto i z punktu widzenia zwykłego użytkownika nic nie wskazuje na nadmierne zużycie.
Silniczek pracuje równo i nie bierze dużo oleju. Nie pozostawia za sobą charakterystycznego niebieskiego obłoczka nawet gdy jest zimny.

To nie duży Fiat żeby po takim przebiegu robić remont kapitalny silnika. Z całym szacunkiem do Fiata, który jest wspaniała ikona naszej polskiej motoryzacji. ;)
Oczywiście istnieje również możliwość ze na 100 przypadków zdarzy się ten jeden pechowy. :(

Autor:  spoono [ 12-02-2011, 13:49 ]
Tytuł: 

dokładnie - silniki w Swiftach są nie do zdarcia, chyba, że trafiłeś na jakiś wadliwy egzemplarz (zdarzaja sie niezwykle rzadko, ale jednak...)

sprawdz, jakie sa ceny silnikow, szału chyba nie robią ;) pytanie, czy kupno nowego (używanego) nie opłaca się bardziej niż remont ;)

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+01:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/