pacjent to swift 1.3 desel 2006 rok jeśli to ważne
Strasznie nietypowa awaria
Stał OKOŁO 8 miesięcy . Normalnie odpalił i przyjechał 100 km do mnie
następnego dnia pojechał na wymianę opon i obstawiam że tam zaciągnęli hamulec ręczny ale .......
już wracając do domu hamulce zaczynały trzeć i moje odczucie było jak by pedał był twardy jak bez wspomagania .Ale że od wulkanizacji do mnie mam 200 metrów więc bez jakiś tam większych konsekwencji
przyjechałem podniosłem i zacząłem oglądać co tam może się dziać , zacząłem od oczyszczenia zacisków , klocków , rozruszania wszystkiego .
Tylne hamulce obcierały tylko troszkę więc temat odłożyłem jako następny po przednich
I tu zaczynają się "schody"
Pojechałem na próbę i po przejechaniu około 2 km przednie felgi były strasznie gorące a po przejechaniu kolejnych 500 metrów hamulce zablokowały się na amen . Nie dało się nawet ruszyć
Po około godzinie kiedy wszystko ostygło hamulce jakgdyby nigdy nic odpuściły sobie i można było jechać . Oczywiście hamulce też się grzały no ale dojechałem .
Oczywiście znowu samochód na lewarek i oglądanie wszystkiego i tu zonk- tłoczków w przednich w zaciskach nie da się cofnąć .
Po odkręceniu odpowietrznika tłoczek chodzi leciutko i przy użyciu niewielkiej siły się cofa
ale też po odkręceniu odpowietrznika panuje tam ciśnienie bo płyn "strzela" przez niego
Kompletnie nie wiem czy prawdopodobne zaciągnięcie ręcznego mogłoby mieć jakikolwiek wpływ na przenie hamulce
pomimo że samemu robię różne naprawy kompletnie nie wiem gdzie zacząć szukanie