Suzuki Klub Polska - Forum Dyskusyjne - www.suzukiklub.pl

Tydzień temu tuż przed wyjazdem na wakacje padł mi alternator.
Wyglądało to tak, że po uruchomieniu silnika paski zaczęły bardzo mocno piszczeć, pojawił się dym aż w końcu po 5 sekundach silnik zgasł. Kilka uruchomień - ta sama systuacja.

Okazało się, że alternator zacisnął się w środku i nie chciał się obracać.
Kupiłem alternator po regeneracji -> koszt 500 zł plus wymiana 150 zł.

Czy to normalnie że w samochodzie z 2007 roku padł już alternator?
Jakich awarii mogę sie niebawem spodziewać.
Samochód od początku jest terminowo serwisowany w ASO.

Kolego ja w moim 2005 mam juz wlasnie zamontowany drugi alternator, najpierw mialem uzywke za 150zl z rocznika 2007 a teraz niestety musialem zakupic regenerowany za... 430
a wiec tak, padaja tam alternatory z powodu BRAKU OSLONY od spodu - chlepie na niego woda z kazdej kaluzy!
ja nic nie robilem z tym bo myslalem ze sprzedam go wczesniej, ale widze ze bedzie jezdzic w rodzinie az chyba przegnije i zlamie sie w pol
wiec jak masz gdzie to kup kawalek blachy aluminiowej i wlaz pod auto