Cześć
Odgrzewam kotleta, ale wątek związany z moim problemem.
Jestem właścicielką Sporta 2007.
Po rzekomej, ponownej, wymianie łożysk w skrzyni (oddałam skrzynię na gwarancję, bo wyła i dalej wyje, stąd rzekoma wymiana) odebrałam samochód i ku mojemu zdziwieniu obroty wariują - do tej pory było pięknie i równo 800 rpm na jałowym, aktualnie ledwo 600, faluje na obrotach, praktycznie przygasa. Samochód musiał mieć na dłużej odłączony akumulator, wszystko jest zresetowane. Do mojego mechanika jadę w poniedziałek. Ponieważ stoczyłam małą wojnę z warsztatem od skrzyni to istnieje podejrzenie, że coś jest niepodłączone/ułamane celowo - możliwe to? Czy rzeczywiście powinnam pojeździć i wszystko powinno się uspokoić? Wcześniej nic takiego się nie działo nigdy. Dodam, że przy odpalaniu przy odbiorze od skrzyniarzy samochód natychmiastowo gasł, dobre 3 minuty musiałam dodawać mu cały czas gazu, żeby nie zszedł poniżej 1000 rpm i nie zgasł, dopiero po tym czasie zostawał przy tych 600 rpm. Świece zrobione 3k km temu. Obejrzałam go wstępnie pod blokiem i na pierwszy rzut oka "z góry" wszystko jest ok, kolanko przy przepustnicy dobrze ściśnięte opaską itp. Po chwilowym postoju ze zgaszonym silnikiem odpaliłam i nie gasł, jednak dalej to tylko 600 rpm, co dla tego egzemplarza nie jest normalne, bo zawsze miał 800.
Przez weekend wyjeżdżę te 120 km, o których ktoś pisał, mam nadzieję, że się uspokoi wszystko. Niezależnie od tego i tak jadę go sprawdzić, czy coś jeszcze powinnam brać pod uwagę?
Z góry ogromnie dziękuję za pomoc!