waldis pisze:
Daj znać jak ustalisz przyczynę.
Witam, strasznie dawno tutaj nie pisałam, nawet nie czytałam.... Jimek został z tym szarpaniem na trasie... w międzyczasie był ze mną na Węgrzech, nie sprawiał żadnych kłopotów (poza tym, że zdechł nam akumulator w drodze do Polski
, ale o tym już gdzieś pisałam
). Później już z rozpędu, dalej nim jeździłam. krótkie trasy, więc i szarpanie nie dało się we znaki. Później brałam ślub, więc nie miałam czasu na naprawy jeżdżącego auta... (zwłaszcza że dwa dni przed ślubem popsuł nam się Peugeot i ostatecznie do USC pojechaliśmy Jimkiem
).
Jednak tydzień temu... upomniał się o to, co mu się od dawna należało. Odpalił - zgasł - nie odpalił. Objawy były takie, że prąd z akumulatora był, ale Jimek nie miał woli odpalenia silnika. Ani troszkę nie podjął próby. plus kontrolki nie gasły. w tym ta, którą instrukcja opisuje jako uszkodzony immobiliser.
Zalawetowałam go do elektromechanika z nastawieniem na immo, zwłaszcza że niedługo wcześniej grzebałam w pilocie/kluczyku (zmiana baterii).
Okazało się, że "zapłon i przewody". Jutro go odbieram, będę wiedzieć więcej. Dzisiaj przez telefon nawet nie miałam czasu słuchać, co się stało... 4 stówki nie moje, tyle mi pani powiedziała... :/ (się nie dziwię, skoro warsztat utrzymuje ze swojej pracy jeszcze panią w biurze...)