k_radek pisze:
1. Tutaj nie pogadamy, miałem auto z turbo przez 12 lat i byłem zadowolony, teraz mam wolnego ssaka i też jestem zadowolony. Przy zakupie proponowali 1.0 to natychmiast powiedziałem że nie, żadnego auta z silnikiem od kosiarki.
Samo Suzuki podaje że 1.0 z turbo pali więcej więc wątpię aby nagle zawyżyli spalanie dla tego silnika.
2. Pewnie że można jeździć golasem, nie każdy oczekuje jakiegoś minimum w aucie, Ja tak. Moim minimum była klimatyzacja automatyczna więc z automatu najbogatsza wersja w każdym aucie które oglądałem. Biorąc pod uwagę Twoje podejście to kupienie Mercedesa, BMW, Audi to durnota, o takich autach jak np. Rolls Royce to już szkoda gadać. Ile tam się przepłaca za komfort, auto przecież i tak ma przejechać z punktu A do puntu B. Nie mów mi tylko że tam jakość wykonania to jakaś magia bo to ściema.
Ja rozumiem ludzi z Twoim podejściem, auto ma przejechać z punktu A do punktu B. Sam miałem znajomego który jeździł Oplem Omegą 14 letnią, gdy ją wstawił do lakiernika aby ją CAŁĄ polakierował to lakiernik zdębiał bo koszt lakierowania itp przewyższał wartość auta. Dlaczego to zrobił, bo rdza wychodziła, dlaczego nie zmienił na inne auto, "po kiego wymieniać skoro działa, nie psuje się, jedzie z A do B". Do ki9lkuletniego Suzuki R Wagona miał wkładać klimatyzację co podnosiło wartość auta o 50%, dlaczego? Bo żona chciała to auto dalej użytkować gdyż się nie psuło i łatwo wkładało się foteliki dla dzieci itp, niestety ale klimy brakowało - nie wiem czy założył bo nasze drogi zawodowe się rozeszły.
3. KM - maksymalna prędkość, Nm - przyśpieszenie,
4. Widzisz, ja oczekuję że auto pojeździ z 10 lat minimum - wymienię wcześniej jedynie jak się zacznie sypać lecz wtedy rozstanę się też z tą marką. Mam nadzieję jednak że to był dobry zakup mimo początkowych problemów.
Koniec tematu, jeden drugiego nie przekona Ad 1. To nawet nie wiem jak się mam odnieść.
Ad 2. Nie chodzi, że golasem. Nissan ma automatyczna klimatyzację, szyby elektryczne, skórzaną kierownice, takie sobie materiały, ale nieporównywalnie lepsze niż Suzuki, nawet ma alufelgi. Baleron za tę samą kasę był rok młodszy, miał ksenony (to akurat duży plus, bo Nyska ma kiepskie, nawet bardzo światła), asystenty (fajne), tempomat adaptacyjny (też fajne, mam zwykły), mniejsze spalanie i kamerę cofania (przydatne). Był też wielokrotnie mniej komfortowy, głośniejszy i duuuużo mniejszy w środku - na lansowanej w Baleronie tylnej kanapie to wobec Nyski jest przepaść, Baleno jest po prostu mały. O tym, że przez nieco ponad pół roku i 17tkm byłem w.serwisie na przeglądzie, a nie zgłaszać, że nie mogę zapanować nad autem powyżej 120km/h ;-) Nie masz się co unosić, pisać o Bentleyach, na które i tak mnie nie stać, takie są fakty
Ad 3. To takie uproszczenie, że głowa mała. Gdyby tak bylo to Baleno by od takiej Nyski dostało masakryczne w.sprincie 0-100km/h, a tymczasem czasy są podobne
Ad 4. Ja też, ale w nowych autach zaczynam w to wątpić.