Cześć wszystkim.
Kupiłem auto z padniętą turbiną - objaw - głośne gwizdanie. A nawet bardzo głośne gwizdanie. Rosnące wraz z dodawaniem gazu. Po odpięciu podciśnień - co prawda bez doładowania, ale silnik bardzo ładnie, równiutko sobie pracował, nie przerywał. Zrobiłem tak kilka km w ramach jazdy testowej.
Dziś przeglądając dokumenty od auta okazało się, że turbo...było miesiąc temu w regeneracji. Mam wykres wyważania - prawie idealnie.
Pytanie nasuwa się samo przez się? Co się stało? Auto będzie od poniedziałku rozbierane, więc i przyczyna pewnie wyjdzie na jaw.
Na karcie gwarancyjnej usługi regeneracji mam ręczny dopisek - ciało obce w dolocie. Tylko nie wiem czy tyczy się to uprzedniej przyczyny awarii, czy tej obecnej, już po regeneracji jako powód odmowy.
Tak czy inaczej - auto trafiło do dobrego fachowca, który zna się na rzeczy i pewnie w okolicach wtorku będę wiedział, jaka jest przyczyna, ale zacząłem się zastanawiać gdzie jest problem?
1) Jeśli wirnik będzie cały i niepogięty - to pewnie zatarte łożysko czyli to sprawdzenia rurki doprowadzające olej do turbo, ciśnienie oleju, pompa, smok, zawartość miski olejowej.
2) Jeśli pogięty wirnik - to znaczy, że...albo niestaranność przy montażu, albo...kawałek pierścienia tłokowego? Zakładając, że to nie jest zostawiona w dolocie nakrętka, czy kawałek plastiku to cóż to by mogło być? Auto - jak pisałem - bez turbo chodzi cicho i równo. Panewek nie słychać, nie kopci itp. Gdyby turbo uszkodził kawałek np. pierścienia, to pewnie inaczej by wyglądała praca silnika...
Jakieś pomysły cóż to może być? Powróżmy razem ze szklanej kuli. Po poznaniu diagnozy podzielę się z nią na forum.
https://youtu.be/0arRGlny3nI