Jarl pisze:
W "cywilnych" turbo nie stosowano raczej wychodząc z założenia, ze oprócz zalet ma też wady (koszt, niepotrzebne skomplikowanie budowy silnika, mniejsza niezawodność, itp.). I niewiele się od tego czasu zmieniło.
Bardzo wiele się zmieniło. Inne są materiały z których budowane są silniki, rodzaj wtrysku paliwa, jakość i oktany tego paliwa, inna jest jakość montażu, a przede wszystkim elektronika daje możliwość kontroli nad procesami zachodzącymi w silnikach o jakiej kilkadziesiąt lat temu można było najwyżej pomarzyć. Możesz rozwinąć kolejny sznur teorii spiskowych, ale generalnie turbobenzyny bronią się same. Nie EU, ale rynek tego oczekuje. Z resztą nie tylko EU, nawet USA, gdzie np. zaskakująco mało sprzedaje się podstawowego Civica z klasycznym 2.0 w stosunku do droższego przecież 1.5T i to ten silnik jest główną siłą tego auta na niby tak ortodoksyjnym rynku z motto "there's no replacement for displacement". Co więcej, to wersja bez turbo okazała się dużo bardziej awaryjna, aż chwilowo wstrzymywano jej produkcję:
https://www.autoblog.com/2016/02/02/201 ... le-recall/Cóż, za parę lat będzie tyle benzyn bez turbo co teraz diesli bez turbo, czy się komuś podoba, czy nie. 20 lat temu ludzie lamentowali jak skomplikowane turbodiesle przejmowały całość rynku i jakoś nawet w podstawowych autach dostawczych żadne nie-turbo się nie utrzymało? Nie dziwię się z resztą. Kto by dzisiaj kupił diesla bez turbo? Podobnie będzie z benzyną... wyginie śmiercią naturalną poza najtańszymi wersjami aut segmentu A/B (koszt produkcji tradycyjnego silnika jest wciąż niższy) oraz niektórymi autami typowo sportowymi (z naciskiem na bardzo niektórymi, bo nawet Ferrari czy Porsche przechodzą praktycznie całkowicie na turbo poza pojedynczymi modelami). Dlatego:
Jarl pisze:
Na razie jest jeszcze wybór wolnossących silników w segmencie compact crossover/ SUV:
- Suzuki Vitara,
- Mazdy CX-3, CX-5
- Toyota RAV4,
- Honda CR-V,
- Mitsubishi Outlander i ASX,
- Kia Sportage / Hyundai Tucson…
ale ciekawe jak długo jeszcze…
Vitara i CR-V możesz już wykreślać z listy, podobnie jak S-Cross się z niej wykreślił
Jarl pisze:
Jeśli mowa jest o segmencie crossover / SUV to cos takiego jak dynamika to nie jest raczej pierwszorzędna sprawa jako kryterium wyboru imho. Gdyby tak było, nabywca orientowałby się raczej na zakup jakiegoś samochodu sportowego. Z czytania tabelek z mocami silników wyrosłem już jakiś czas temu. Najważniejsza jest jazda, jeśli samochód odpowiada moim oczekiwaniom to co mi po wgryzaniu się w tabelki z Nm czy kW? Pamiętam kiedyś w przyzwoitych jeszcze czasach VW wypożyczałem modele z teoretycznie słabowitymi silnikami: Golf 1.6 mpi 75 KM czy Polo 1.4 60 KM, a w praktyce te nieliczne konie okazały się nader żywotne i raczej zaspokajały moje potrzeby.
Jeżeli tak niewiele oczekujesz to jasne, po co się pocić
Ale skoro można mieć ciastko i zjeść ciastko... to po co się ograniczać?
Tomash pisze:
Ja też nie. Jeździłem kilkoma samochodami z turbo i pozostanę fanem swojego 6.2L V8
Jasne, świetna propozycja do miejskiego SUVa :p Co prawda silnik wart więcej niż samochód by był, ale to taki szczegół.
Swoją drogą ja się zawiodłem na nowym 5.0 V8 Mustanga. Miałem go na weekend i cóż... mimo średniego spalania 32 litry na setkę w tym dwutonowym brycie tyłka nie urywa, a tragiczny automat odbiera mu resztki godności. Kolega ma lekko poprawionego 2.3 turbo i ten Mustang lepiej jeździ, chociaż to brzmi dla niektórych jak herezja. Ma podobną ilość KM bez większych problemów i jeszcze więcej Nm. Turbolag po podmiace IC z orurowaniem jest niemal nieodczuwalny. Auto jest świetnie wyważone w stosunku do krowy z V8, zakręty w nim to inna bajka. To że pali 2/5 z tego co V8 to już tylko detal. Owszem, jasne, nie brzmi tak jak V8 na aftermarketowym wydechu. Ale to jedyna przewaga, jaka została tej V8... Z resztą w Ferrari podobnie, 488GTB to auto innej ery niż bezturbinowa Italia - która piękniej wyje, ale niestety, nie chce jechać tak jak jej następca z turbo... i wiem w/w z własnego doświadczenia, bo tymi autami jeździlem, żeby nie było, że to tylko mądrości internetowe...
Jarl pisze:
Można zapytać zresztą jakiegoś kierowcę, w razie draki jakim samochodem wolałbyś jechać, niebezpiecznym Mustangiem czy np. taką pięciogwiazdkową superbezpieczną Ibizą.
https://www.euroncap.com/en/results/ford/mustang/26063https://www.euroncap.com/en/results/seat/ibiza/27356Nawet jak olejemy faktycznie nie zawsze warte takiej wagi systemy safety asist, to jest przepaść w zderzeniu przy standardowych prędkościach, np. z drzewem przy drodze. Wielki Mustang to po prostu dużo mniej bezpieczne dla kierowcy i pasażera z przodu, skrajnie niebezpieczne auto dla dzieci (nie wiem jak dla Was, ale dla mnie jako dla ojca 2ki dzieci to cholernie ważne...), nawet zabić pieszego i mieć traumę i proces jest w nim łatwiej. Kto widział kiedyś poważny wypadek i ma jakąś wyobraźnię raczej nie powinien zostać na to obojętny. Nawet jako kierowca sportowego auta. A może właśnie szczególnie, bo te jakoś częściej miewają wypadki...