U mnie poszukiwania zaczęły się od jakiegoś pogranicza klasy B i C lub małe mpv i ten kierunek do obowiązywał do czasu vitary.
Drugi samochód, a często trzeba przewieźć kilka pudeł więc w obecnym buda hb nie jest zła, tylko bagażnik mógłby być nieco większy i bez progu. Miasto, do tego przeloty 200-400 km po w przyszłości całych ekpresówkach kilka razy w miesiącu.
Fiat Qubo - od niego zaczęło się, czyli odsuwane drzwi
. Jeśli już bym się decydował to również drzwi z tyłu, bo za wysoki do klapy jestem. Mały miejski dostawczak... tylko tyle i aż tyle.
Nissan Note - odpadł bo nie jeździ tylko się toczy. Ale funkcjonalny. No i w tym momencie tylko rynek wtórny.
C3 Picasso - do miasta fajny samochód, tylko silnik... żeby jeździł trzeba było ślepo przestrzegać wskaźnika biegu. Aż się nasuwa sugestia żeby silnik pracował na stałych obrotach, a pedał gazu kierował bezstopniową skrzynią biegów... Żona podsumowała "Nawet się nie waż, nie ważne jak jeździ, ważne jak wygląda
"
Opel Meriva - największe rozczarowanie względem wszelkich testów i prezentacji. Drętwo poprawnie, niewygodnie z przodu i z tyłu, silnik 120 patatajów z turbinką a męczy się w ruchu miejskim. Do tego tylne drzwi które miały być zaletą, a po chwili stały się irytującą wadą. Jeżeli jest sporo miejsca przy wsiadaniu/wysiadaniu to OK, ale gdy jest ciasno to chyba prościej wsiąść przez bagażnik. Mimo sporego upustu na zachętę... nie, po prostu nie.
C4 Cactus - ciasno z tyłu, Z przodu "prostota" czyli używanie tabletu do wszystkiego powinno być karalne. Nawet do nawiewu. Do tego skaleczyłem się przy wysiadaniu z tyłu. Surowe śruba z nakrętką obok szyby w tylnych drzwiach to już przesada. Przepadł na starcie.
No i trafiliśmy na Baleno, które odpadło na start za bardzo głęboki bagażnik, za to Vitara... trzeba było dorobić nieco ideologii do "tenerówki"
, na szczęście nieco zmieniły się trasy i 30km z tych po ekspresówce będziemy jeździć po drogach na których pługopiaskarka zimą przejedzie jak drogę pomyli. Do tego codzienne dojazdy też kilka kilometrów dziennie mogą być łonem przyrody
Więc siadasz i... masz radochę że jedziesz. To pierwsze odczucie z jazdy Vitarą. To co potrzebne jest pod ręką, autko miło brzmi. Tyle że po wjeździe na ekspresówkę obowiązuje zasada łapki na kierownicę. Był porywisty wiatr i dało się to odczuć nawet przy prędkościach poniżej dozwolonych. I to chyba jedyna wada którą odczuliśmy. Do tego przy zjeździe spodziewałem się lekcji pokory na ślimaku, a poszło zaskakująco dobrze. Ponoć tył się załączył, ale nie odczułem tego