Wracając do tematu przewodniego, po 3 latach znów robię dokładny przegląd salonów - tylko tym razem już zdecydowanie zawężony. Realnie chcę się zamknąć w 100 tysiącach, a w tej kwocie Suzuki nie mi nic ciekawego do zaoferowania (jak dla mnie). Od razu zaznaczam, że Vitara zostaje w rodzinie i nie zamierzam jej sprzedawać ale aktualnie przymierzam się do segmentu C. Maje konserwatywne poglądy niewiele się zmieniły, więc wciąż preferuję auta bez turbin. Realnie przetestowałem nowego ASXa, KIA Sportage (miałem ją od 16.00 do 9.00 dnia następnego do testów), Tucsona,Cr-V, Kadjara (w ramach oferty 365 dni, miałem go na 24 godziny), RAV4 grupa VAG i PSA była odrzucona na starcie - auta z turbinkami były tylko odnośnikiem do tego co mnie naprawdę interesuje. Dynamika Vitary mi wystarcza bo nigdy nie byłem fanem ryzykownych manewrów na drodze (więc mogę spokojnie poczekać). Cel podstawowy auta to jak największy komfort podczas jazdy i maksymalnie dobre wyposażenie auta w tej cenie (materiały premium jak skóra czy elektryka w fotelach mile widziane). Warunek konieczny - światła LED jako podstawowe źródło światła (to już doceniłem testując po nocy Kia Sportage). Wnioski pewnie nie będą zaskoczeniem:
- RAV4 w wersji Comfort po przecenie 110 tysięcy i jak na mój gust fotele z przodu średnio wygodne, totalny minus za dziwnie wysoko umiejscowiony fotel pasażera (bez regulacji wysokości oczywiście) - nie byłem w stanie się wygodnie na nim wyprostować bo głowa wchodziła w dach, natomiast za kierownicą fotel musiałem dać do minimum wysokości by normalnie siedzieć (nie lubię jeździć na półleżąc więc mam pozycję bardziej wyprostowaną - sam mam 190 wzrostu). Tylna kanapa bardzo przestronna i wygodna. Samo auto prowadzi się przyjemnie i przewidywalnie tak jak lubię w wolnossących jednostkach.
- ASX 2020 w topowej wersji wygląda fajnie, jednak ma zauważalnie mniejszą kabinę a fotele nie miały nawet regulacji lędźwiowej. Auto wciąż nie jest dobrze wyciszone - gdzieś na poziomie Vitary, tylko silnik aż tak nie hałasuje.
- Tucson 1.6 GDI Style - tutaj bez zaskoczenia auto ładnie się prezentuje z zewnątrz i w środku (środek to już według mniej wyraźnie słabiej niż KIA), jednak to poczucie przestrzeni w kabinie jest bardzo pozytywne. Mega wygodna tylna kanapa. Auto prowadziło się całkowicie normalnie - jak dla mnie dynamika zadowalająca, choć o to się najbardziej obawiałem (jednak dane mi było jechać nim tylko 20 minut bo na więcej w salonie się nie zgodzili).
- Sportage w wersji L z pakietem Business Line Plus 1.6 GDI - tutaj doznałem małego szoku jak to auto jest doposażone - siedząc w środku mamy siedzenia w pełnej skórze i elektryce, dedykowany system audio JBL z subwooferem. To samo poczucie przestrzeni w kabinie (jak w Tucsonie), fotele grzane z przodu i tyłu plus kierownica. Autem jeździłem około 300 km po nocy po Śląsku i po prostu byłem w szoku jak świecą światła LED w tym samochodzie (w dodatku mają pięciostopniową regulację, co najważniejsze dla mnie, ręczną a nie automatyczną). To co uderza podczas jazdy to dobre wyciszenie (tutaj Vitary nawet nie ma porównywać). Jedyny realny minus to przekładnia 6 biegowa o krótkich przełożeniach - w Vitarze 5 bieg 3000 obrotów = 120 km/h, Kia na 6 biegu ma jakieś 3200 obrotów przy 120 km/h - to powoduje większe zużycie benzyny przy wyższych prędkościach. Zaskoczyłem się także realnym spalaniem - miałem auto zatankowane pod korek i oddawałem też zatankowane pod korek, po przejechaniu prawie 300 km średnia 7.5 litra - aż tak niskiego spalanie się nie spodziewałem bo to auto sporych rozmiarów. Realnie to mój zdecydowany faworyt do zakupu.
- Tak jak wspomniałem miałem też na 24 godziny Kadjara w wersji Intense 1.3 turbo 160 koni mechanicznych. Auto bez jakiś wyraźnych wad, jednak mnie kilka rzeczy się nie spodobało - bagażnik z tymi dziwnymi przegrodami jako podłogą, których nie umiałem obniżyć aby powiększyć objętość. Tylna kanapa o rozmiar mniejsza niż w Tucsonie i Kia, z przodu fotele są oddzielone niby szerokim podłokietnikiem ale z drugiej strony fotel kierowcy jest tak blisko drzwi, że po prostu mój łokieć miał zaledwie z 1cm luzu, co bardzo mnie irytowało (nawet Vitara ma lepiej fotel umieszczony) - oczywiście możne to wynikać z faktu że jestem trochę szerszy niż przeciętny Kowalski (co przekłada się na fakt, że 99% społeczeństwa nie zauważy tej niedogodności). To co także bardzo negatywnie odebrałem to MEGA smród plastików (w innych markach tego nie było - nawet nowych w salonie, natomiast w Renault w każdym aucie w salonie śmierdziało plastikiem). Jazda samochodem przyjemna, światła LED także bardzo fajne świecą, ale jednak bardziej do mnie przemawiają te z KIA. Dynamika oczywiście sporo lepsza niż w wolnossących silnikach, ale jest też haczyk - turbo żyje - turbo pije
, więc wyszło mi spalanie prawie 9 litrów (ale mam świadomość, że przy spokojnej jeździe będzie w granicach 7). Środek auta jakościowo robi dobre wrażenie, gdyby nie ten smród plastiku, fotele są dobre z fajną regulacją - tylko ta lędźwiowa jakaś taka upośledzona jak w Qashqaiu). Auto także jest słabiej wyciszone niż KIA. To auto specjalnie sobie zamówiłem do testów by mieć świadomość, jak się jeździ silnikiem turbo i czy ja tego potrzebuję (czy też turbina tak mnie będzie rajcować, że zmienię swój stosunek do niej).
Reasumując - turbina może i fajna ale dla mnie zbędna i zdecydowanie bardziej zależy mi na komfortowym pokonywaniu kilometrów w dobrze wyciszonym i wyposażonym samochodzie. Dlatego też, KIA mnie naprawdę urzekła i myślę że w ciągu najbliższych miesięcy ją zamówię.
Polecam sobie zamówić Kadjara na 24 godziny - wszystko za darmo (oczywiście oprócz benzyny) - jak dla mnie jest to mega trafiona oferta Renault - bo nie ma nic lepszego dla potencjalnego klienta niż spokojny test bez pośpiechu. Tutaj też wielkie ukłon od jednego z salonów KIA, gdzie udostępniono mi auto do testów, co w ostateczności rozwiało moje wątpliwości co do silnika 1.6 GDI.
Przepraszam na długi tekst ale to i tak w skrócie
.