goliat pisze:
Doprecyzuję tylko, że to działa przy JEDNEJ szkodzie w danym okresie trwania polisy...i wydaję mi się, że przy nowych autach, to jest jednak koszt powyżej 100 zł (musiałbym zerknąć w tę całą rozpiskę, gdzie wszystko mam wyliczone), co nie zmienia faktu, że przydatna opcja. ;-)
Jedno auto (jak pierwszy raz płaciłem z tę opcję) miało 2lata , a drugie 6lat. I jestem na 99,9% przekonany (nie chce mi się szukać polisy) , że kosztowało 80pln.
Fakt, że dotyczy jednej szkody się zgadza. Dodam tylko, że raczej jednego "zdarzenia drogowego". Precyzując, w czasie tej samej kolizji naprawiasz auto z AC i drugiemu uczestnikowi z OC , to zachowujesz obie zniżki. No i jak masz np. dwa samochody, to działa niezależnie na każdy samochód. Czyli każdym samochodem można "bezkarnie"
raz do roku przyfanzolić
goliat pisze:
[ w SUZUKI wymienili mi drzwi przód, tył, błotnik i plastki - naprawa za 11 tyś! + koszt auta zastępczego w tym czasie. Gdyby nie to , że nowe auto, to naprawę zamknąłbym w kilku tysiącach, a resztę kasy przytulił.
.
Myślę, że tak kolorowo by z tym "przytulaniem" tak łatwo by nie było. Po ostatniej kolizji TU obliczyło koszty na ok. 17kpln a w Suzuki wyszło prawie 38kpln + 4kpln z zastępczaka (ale to nie dotyczy naprawy). I jeszcze z tych 38kpln musieli się chandryczyć o 1,5kpln. Podpierali się oficjalnymi cennikami części i robocizny. Nie sądzę, żeby udało ci się wyrwać dużo więcej ponad pierwotną kalkulację. Swoją drogą, to ceny z Bangladeszu chyba mają, bo np. felga (suzuki alu 17') wyliczona na 130pln, a tymczasem kosztowała prawie 2kpln, koszty robocizny podobnie absurdalnie wyliczone. Demontaż błotnika ok. 10pln! Za tyle to może pan Józek na "autokasacji" zdemontuje