Witam Dzielę się z Wami doświadczeniem z awarii CVT, oby nikomu nie było potrzebne - jednak lepiej zwrócić uwagę wcześniej na pewne symptomy. Tuż przed awarią miałem wrażenie jakby ktoś wysypał drobny żwir na asfalt po którym jadę, oczywiście spadek mocy i jeszcze dwa kilometry jazdy... Później jasny komunikat - laweta. Ponieważ była to moja pierwsza CVT nie zwróciłem uwagi na to, że od jakiegoś czasu czułem kiedy następowały zmiany przełożeń (szczególnie na autostradzie) - trochę jak lekki, pojedynczy podmuch wiatru w maskę samochodu... Teraz wiem, że tego nie powinno być bo mam drugą, choć używana to pracuje gładko bez jakichkolwiek sygnałów. Stara wytrzymała 160 k, olej wymieniony przy 120 k. Pozdrawiam wszystkich użytkowników Kizashi.
|