Suzuki Klub Polska - Forum Dyskusyjne - www.suzukiklub.pl

Witam wszystkich.

Mam Suzuki Jimny z silnikiem k9k, przebieg dopiero 24 tyś. Silnik , elektronika jest Renaultowa, auto bez wyświetlacza komputerowego. Dotychczas zero problemów, ładna praca motoru.
No to trasa 200 kilometrów.
W czasie ulewy zjechałem na parking by przeczekać . Po chwili zgasł! Ot tak.
Sprawdzanie bezpieczników, filtrów, paliwa, odpięcie aku, co sie da w polu. Kręci - nie zapala. Dziwne zachowanie kontrolki świec. Na hol, do elektro mechanika ( przesympatyczny Pan z Zagania) , 2 różne dia kompy. Brak oprogramowania do Jimka, ale loguje sie bez problemu na Clio i inne modele. Brak błędów. Więc diagnoza pała tylko wstępna że sterownik lub immobilaizer.
stoi teraz bidula na podwórku i czeka na poniedziałek, szukać trza speca albo serwis suzuki, kolejne 50 km dalej ( choć tam to prędzej popsują jeszcze więcej )

Coś proponujecie? Udać się do renaulta czy suzuki, Jimków z tym silnikiem jak na lekarstwo, więc będą się uczyć suzusy mechaniory na moim portfelu.

A może ktoś coś wie?

A jak wygląda sprawa z drugim zestawem kluczyków? Może bateria się wyładowała i immobilizer ma wrażenie, że auto jest kradzione?

Ja miałem w Ignisie dwa razy taki przypadek. Wziąłem zastępczy zestaw kluczyków i nie mam na razie problemów. Jak pojawią sie znowu problemy to odwiedzę zegarmistrza i wymienię baterię.

Witam
Kolega miał identyczny problem no i okazało się po wielu wielu grzebusiach że paliwko było do duszy i trzeba wymienić wtryski. Ten typ tak ma że wystarczy by jeden był zapierdzielony i już nigdzie się nie pojedzie.
pozdrawiam

Ja myślę, że tu jest klucz do rozwiązania zagadki. Jakoś te nowe diesle nie lubią wilgoci, podobno francuskie szczególnie, ale to tylko pewnie plotki.

Do 2011 Francuzi już nie będą dostarczać diesli dla Suzuki