1. Bez przymierzenia się do wnętrza jakiegokolwiek samochodu i przejechania się niem nie ma w ogóle co o nim myśleć. Przy maksymalnym odsunięciu foteli powinno być OK, ale fotele mają bardzo krótkie siedziska, co może przeszkadzać. Ja robiłem nim nawet po 7k w dwa tygodnie i dawało radę.
Co do prędkości, to na pewno należy się nauczyć jeździć tym samochodem (jest np bardzo czuły na nierówności drogi przy większych prędkościach) ale dla mnie 120 km/h było normalną prędkością w trasie. Na autostradzie i 140 da się jechać bez spiny, ale opłacone jest to monstrualnym zużyciem paliwa, no i nie może być zbyt mocnego bocznego wiatru.
2. Bez patentów jak powyżej, nie ma mowy o spaniu w Jimnym, a i takie pomysły nie wydają mi się uzasadnione, bo mały namiot typu iglo rozstawia się w parę minut.
3. O ile kupisz z silnikiem benzynowym, awaryjność będzie śladowa (chyba że masz pecha). Ja bym też nie pchał się w żadne instalacje gazowe. Taka instalacja zepsuje się prędzej niż silnik i dodatkowo podnosi ona i tak wysoko położony punkt ciężkości, a więc jeszcze bardziej zmniejsza stabilność samochodu. Rozumiem, że chodzi o oszczędność, ale samochodów terenowych nie kupuje się dla oszczędności, a z doświadczenia powiem, że zawsze jak gdzieś próbowałem oszczędzić to w ostatecznym rozrachunku byłem w plecy, dlatego dałem sobie z tym spokój