Suzuki Klub Polska - Forum Dyskusyjne - www.suzukiklub.pl

A ile kosztuje ta impreza z imobilajzerem?

Marta.
Sprawdź dokładnie czy na tym drugim komplecie kluczy jest już wszystko ok i jeśli tak to daruj sobie obu tych panów mechaników, bo próbują tylko kasę na Tobie zarobić.
Jak będzie dobrze śmigało Twoje auto na tym komplecie kluczy to się wtedy zastanowisz jak naprawić ten pierwszy.

No wlasnie, niestety, na drugim komplecie kluczy jest to samo, wiec nie tu tkwi problem. Moj mechanik, jak sie wyrazil, "przeswietlil" auto, i wyszlo mu ze nie ma polaczenia imob. z komputerem, czy cos takiego. Mowi ze jest tego pewien. A ja powatpiewam, bo samochod nigdy sie nie zacznie krztusic, kiedy jest zimny. Dopiero jak juz sie rozgrzeje. To sie moze stac jak jade szybko i dlugo, ale tez nienawidzi korkow. W kazdym razie gdzies tak po pol godzinie jazdy. Ale ten mechanik mowi, ze byc moze komputer dostaje lub nie dostaje jakis tam sygnal od czujnikow silnika i wtedy zaczyna to robic. Najgorsze dla mnie jest to, ze jestem nieznjaca sie na rzeczy kobieta, i mozna mi wmowic wiele oraz naciagnac na kase.
Na razie moj system jazdy wyglada tak, ze po jakichs 20-25 minutach po prostu zatrzymuje sie na ok. 5 minut zeby wsytygl i jade dalej. Natomiast tak nie moze byc wiecznie.

Marta, wywal to gazowe badziewie. Jednym z elementów instalacji gazowej (sekwencyjnej) jest "komputer", który "oszukuje" sterownik wtrysku. I to jest najczęstsza przyczyna "wariowania" elektroniki. Nie musi to być sam "komputer", może to być jego podłączenie do instalacji elektrycznej auta.
Już kiedyś pisałem, że samochody jeżdżą na benzynę, diesle montuje się w traktorach, a na gazie się gotuje. Życzę Ci powodzenia!
Acha, gdybyś się zdecydowała na wywalenie gazowego szmelcu to jedź do dobrej firmy instalatorskiej (innej niż ta, która to montowała), która doprowadzi Ci jamnika do stanu seryjnego, bo wbrew pozorom na odgazowaniu trzeba się znać.

Witajcie!
Chcialam wam zdac sprawe z pewnej kwestii. Jakies 3-4 tygodnie pomyslalam sobie ze baterie w kluczykach chyba nie sa wieczne i skoro auto ma juz 6 lat to moze je wymienie. Odkad to zrobilam - minelo 3-4 tygodnie - Jimny jezdzi bez zarzutu. Nic mu sie nie dzieje, nie dlawi sie juz, jest bosko. Nadal mu troche nie ufam, ale na razie nic sie nie dziej )
Czy to mogl byc powód??????

Skoro się naprawiło to trzeba wierzyć, że taki właśnie był powód usterki

Witajcie!
To znowu ja. Niestety moj problem duszacego sie jamnika trwa. Mechanicy rozkladaja rece. mam pytanie. czy instalacja gazowa moze tak wplywac na elektronike pojazdu, ze wada moze sie ujawniac nawet wtedy gdy jezdzi sie na banzynie?

No niestety, zwłaszcza wtedy ujawniają się wady gazowego badziewia
Proponuję niezwłoczną wizytę w dobrym warsztacie gazowniczym - powinni bez problemu zdiagnozować problem... Objawy są wręcz "kliniczne" - tzn. instalacja gazowa i problemy w trakcie jazdy tylko na benzynie

_________________
Robert

Witam wszystkich!
Jimny jest naprawiony!!!!
Byl w wrasztacie gazowniczym i tam go obejrzano i wydano diagnoze: instalacja Landi Renzo ktora mam, jest bardzo wysokiej jakosci i dziala dobrze. Na wszelki wypadek mechanik odpial jednak, ale nie zdazylam dojechac do domu, a jamnik znowu sie zadlawil. Fachowcy z tego zakladu wsadzili laptop do auta i jezdzilismy do wywolania efektu. Mimo, ze samochod az sie rzucal, na laptopie nic nie wychodzilo. Zalamawszy sie pojechalam jeszcze do Suzuki w Piasecznie. Tam jeszcze raz podlaczyli mu laptop i wyszlo: czujnik polozenia walu korbowego. Wstawili nowy i od tej pory (ok 3 tygodnie) samochod jezdzi jak nowy.
Wzielismy go w teren, ojciec usilowal go zmeczyc ale sie nie dalo )
Wiec chyba jest naprawiony !!
Pozdrawiam wszystkich i dziekuje za okazane zainteresowanie i pomoc!

No zeby tylko nie zapeszyc
Ale ogolnie to o taki efekt wlasnie chodzilo

_________________
Robert

Marta ,mam nadzieję że z gazu nie zrezygnowałaś?
Wszystkie moje auta gazowałem i ze strony inst.gaz.nigdy problemów nie było.Ważne jest by wykonali to FACHOWCY i warto dodać parę pln do dobrej instalki takiej np, jaką Ty masz.
Miłego śmigania Jodła.

Dzięki Jodła!
Z gazu oczywiście nie zrezygnowałam, nie w tym tkwił problem. Już rok prawie minął odkąd Jimny wyzdrowiał i jak dotąd - odpukać - nic mu nie jest i śmigam bez stresu nawet na dalsze trasy po Polsce.
Pozdrawiam wszystkich!