greentop pisze:
Którego polecilibyście to przejazdów służbowych, dziennie minimum 100km?
Nie ukrywam że lubię podczas podroży zjechać z asfaltu...
To zalezy, ile zjeżdżasz z asfaltu... nie mam żadnego z tych motocykli (jeżdzę BMW), ale niejednokrotnie jeździłem sprzętem kolegów, więc mam do nich jakiś tam dystans - Trampek był coś około 2006 roku, więc jeszcze wersja sprzed liftingu - ze starym silnikiem. . Suzuki Dl 650 prawie nowy z ABS-em.
różnice - suzuki na na szosę , może dobrze ubity szuter - trampek zdecydowanie na szuter/lekki teren - na pewno nie dojechałbym dl-em tam, gdzie w lesie dojechałem Hondą . SIlniki - podobny podział - suzuki na szosę - dynamiczniejszy, lepiej wkręca się na obroty, lepsze osiągi. Wyprzedzanie duzo przyjemniejsze. Honda - do terenu - lepiej ciągnie w dolnych partiach, wg uzytkowników silnik nie do zaj... Ale przy wyprzedzaniu trochę muł(przynajmniej maszyna kolegi)
Na szosie - lepiej prowadzi sie DL - wydaje się sztywniejszy w zakrętach( twardsza rama?), mniej myszkuje po odjeciu gazu no i LEPSZE 100x hamulce.
W terenie - rządzi HONDA : dużo większy skok zawieszenia, (tak przynajmniej mi sie wydaje, bo koło znacznie mniej dobijało), troche mniej koni nie robi różnicy, gorsze hamulce na piachu i w błocie też nie rzutują. w lesie taka jakaś bardziej miękka i przyjazna, mogę porównać z moim pierwszym moto - Yamaha tenere. Jednak cięższy teren, błoto - odpadają. Jak chcesz mieć zabawę w terenie, kup coś lekkiego - Cross/enduro. po wklejce w błoto Transalpa nawet Pudzian nie wyszarpie.
Podsumowując(czysto subiektywne odczucia jako krótkotrwałego juzera)
Suzuki v-strom - 80-90% asfalt, 10-20% szuter
Honda transalp - 40%asfalt, 40%szuter, 20% lekki teren.
Swoją drogą rozważasz te dwa, a kupisz coś innego... Polecam moto jak moje R1200 GS, jeździ sie całkiem dobrze po asfalcie,mocy nie brakuje,SIlnik (stary dobry bokser)ciągnie w całym zakresie obrotów, jest elastyczny, cow terenie daje duzy plus, na szuter też ok, błoto raczej superlight, większe odpada ze względu na masę. Na szutrach stabilniejszy niż maszynki kolegów. a, jeszcze jedno - HAMULCE - mega turbo wyrąbane, mamy w klubie Hayabuzę, ale chyba też ma gorsze. Dwie tarcze z przodu kilka razy mnie uratowały przed szlifem pod wyjeżdzający ciągnik lub auto. Zastanów sie też nad Yamaha , ale większą od mojej dawnej - model Supertenere, też zacne moto.