Zgadza się zabawy z tym naprawdę jest sporo.
Zastanawiam się jednak, czy dobrze zrobiłem decydując się na tę wymianę poza serwisem Suzuki.
Wczoraj okazało się, że demontaż przebiegł szybko i sprawnie mechanicy błyskawicznie wyjęli półośkę, ale później zaczęły się schody. Okazało się, że są problemy z demontażem łożyska i tulei osadczej. Niestety, okazało się, że do tego celu potrzebne jest specjalne oprzyrządowanie, którego oczywiście nie mieli, (bo to przecież jest serwis Skody a nie Suzuki). W ruch poszedł, więc palnik, ale to też nie dało. Dopiero gumówka i przecinak umożliwiły zdjęcie łożyska. Niestety okazało się, że zniszczeniu uległa tuleja osadcza i trzeba kupić nową. Po zakupie nowej tulei osadczej i uszczelniacza okazało się, że uszczelniacz nie pasuje i trzeba zakupić nowy. Nie pozostało nic innego jak pozostawić Zuźkę w warsztacie, aby w czwartek zakupili nowy uszczelniacz i dokończyli montaż. W tej sytuacji zaproponowali mi auto zastępcze (corsę) i pojechałem do domu. W czwartek około godz. 10 miałem telefon, że są problemy ze zdobyciem uszczelniacza. Podobno na oryginalny, z serwisu Suzuki trzeba czekać ponad tydzień czasu. Obecnie trwają poszukiwania zamiennika uszczelniacza.
Dzisiaj rano znalazłem w Internecie film instruktażowy jak należy tę operację wykonać w warunkach ogrodowo warsztatowych.
http://www.suzuki-forums.com/suzuki-sid ... r-vid.html
Mam nadzieję, że cała operacja wymiany łożyska skończy się w miarę szybko i niedługo zacznę nią jeździć.
Dalszy ciąg relacji.
Około godz. 15 miałem kolejny telefon z informacją, że wymiana łożyska zakończyła się sukcesem. Przedstawiciel serwisu
Auto Babice poinformował mnie, że podczas jazdy testowej słychać było tylko szum opon zimowych i zaprosił mnie po odbiór Zuźki. W warsztacie zjawiłem się tuż przed godz., 17 ale zdążyłem jeszcze samochód odebrać, zapłacić i podziękować za naprawę. Podczas drogi powrotnej z Babic na Tarchomin nie było słychać żadnego chrobotania ani szurania - a więc diagnoza była trafna! A naprawa została wykonana w zdecydowanie krótszym terminie niż w autoryzowanej stacji Suzuki. Koszt naprawy zamknął się w kwocie około 800 zł i był chyba znacznie niższy niż musiałbym zapłacić w serwisie Suzuki.
Ewentualnym problemem może być tylko jakość zamienników i ewentualne błędy montażowe ale mam nadzieję, że nic takiego nie objawi się i przez najbliższych kilka lat będę miał z tym łożyskiem spokój.
Dziękuję za polecenie mi tego warsztatu i z czystym sumieniem polecam go innym!
Proszę użyć opcji "Zmień" i uzupełnić wcześniejszy komentarz, zamiast pisać drugi komentarz pod rząd - Sebastian