Ja mam GV XL7 2.7l V6 i powiem tak: całej maski nie widać, ale bardzo łatwo jest wyczuć przód auta.
Silnik jest fajny, aczkolwiek człowiek przyzwyczajony do hondy accord odczuwa, że prędkość maksymalna jest mocno ograniczona, to nie jest auto do ciśnięcia po autostradzie.
Ja swoją 2003 rok kupiłem za 14 tysięcy, na dzień dobry włożyłem 6 tyś w mechanikę (łożyska, pompa wody, półosie, krzyżak napędu, rozrząd, paski, oleje). Blacha szału nie robi, ja jej daje jeszcze 3-4 lata i będzie tragedia, ale mój egzemplarz jest z polskiego salonu a ostatnie 3 lata woził przyczepy z końmi
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka