Miałem niedawno podobny problem u siebie. Podobnie niepotrzebnie wymieniałem termostat i korek.
Żadne standardowe próby weryfikacji stanu uszczelki nie działy.
Problemem tego modelu jest „pływajaca” tuleja, która ma zaledwie kilka mm szerokości. Wystarczy ze metalowa uszczelka się w niewielkim stopniu wygniecie i już spaliny pompują zbiornik przelewowy. Dlatego nie sposób tego zauważyć przy pracy małego obwodu układu chłodzenia, dopiero gdy samochód się rozgrzeje spaliny lecą w chłodnice.
Objawia się to wtedy twardymi węzami, bąble nie musza być widoczne. Szczęście w nieszczęściu, że pierwszym objawem jest przeciek spalin w kierunku płynu chłodzącego (z powodu różnicy ciśnień) co pozwala kierowcy zareagować i uniknąć kosztownych napraw o kotrych napisał kolega.
W moim wypadku wymiana uszczelki, planowanie głowicy przy pomocy przysłowiowego szwagra
załatwiło sprawę.