Suzuki Klub Polska - Forum Dyskusyjne - www.suzukiklub.pl

Witam.
Rano podczas uruchamiania silnika usłyszałem metaliczną pracą silnika.
Zgasiłem silnik i ponownie uruchomiłem i tak kilka razy aż te dźwięki ustały.
Potem jeździłem po mieście, wychodziłem z auta, ponownie zapalałem silnik, który pracował równomiernie i poprawnie i już tego objawu nie było.
Niestety, następnego dnia rano sytuacja się powtórzyła. Na wyświetlaczu przy zegarach nie pali się żadna kontrolka pokazująca problem w silniku.
Będę wdzięczny za informację z czym to można skojarzyć i nazwać i co dalej z tym zrobić.

Suzuki SX4, 120 KM, 4x4, benzyna, kupiony w salonie w 2011 roku, 50 tys. kilometrów.

Ja bym zaczął szukać od łańcucha rozrządu, może napinacz? Stan oleju jest OK?

Dzięki za sugestię.
Stan oleju sprawdzony. Jest OK.
Łańcuch rozrządu do rozważenia.
Jednak po odsłuchaniu przez diagnostę podejrzenie padło na popychacz zaworów.
Co o tym sądzisz lub sądzicie?

Zmień diagnostę. W tym aucie niema popychaczy i nie jest to żadna tajemna wiedza.

Wygląda, że problem występuje na zimnym silniku? Ciężko tak doradzić, na odległość, cały silnik jest metalowy i mnóstwo części się tam rusza/kręci. Panewki, wałki rozrządu, jest tam też jakiś układ zmiennych faz, jest tego dużo.

Dzięki chociaż za tych kilka informacji.
Kiedy mechanik wszystko sprawdzi to podzielę się diagnozą z Wami.

Skoro nie ma popychaczy, to może trzeba sprawdzić luzy zaworowe, czy może jednak jest hydrauliczna samoregulacja..?

Hydrauliczne kasatory, to właśnie tzw. popychacze, których niema. Regulacja luzów jest ręczna.
A takie objawy (sądząc tylko po opisie), to najbardziej na rozrząd by wskazywały, ewentualnie koło zmiennych faz. Poza tym niema tam za bardzo co zachować się w ten sposób.
Ewentualne zatarcie czegoś (wałek, panewka...) dawałoby inne objawy.

Dzięki za kolejne sugestie.
Jakie jest Wasze zdanie na temat problemów sprzęgłowych i koła pasowego w powiązaniu z tymi efektami dźwiękowymi po odpaleniu silnika na zimno?
W 95 % jeżdżę tylko po mieście.

Nie bardzo widzę jakiś związek. No chyba że wyeksploatowanie.

Miałem tak w silniku. Co prawda 2.0 diesel 135 km, ale było tak jak piszesz. Metaliczne stuki w silniku po odpaleniu na zimno, po max 15s ustępowały. Nic z tym nie robiłem. Po roku poszła UPG i trzeba było zdjąć czapkę. Pękła dźwigienka popychacza zaworowego, wymienili przy okazji.

To bardzo cenna informacja. Dzięki:)
Czy te stuki miałeś każdego dnia podczas odpalania silnika na zimno?
U mnie po tym jednym zdarzeniu na razie spokój i silnik zapala i pracuje prawidłowo.
Nie wiem czy coś tam się złego dzieje i czy dokonać głębszej diagnozy.

Z początku nie za każdym razem i na bardzo krótko. Po ok. 3 miesiącach coraz cześciej, potem zawsze, na dłuższy czas - pomagało, jak dałem mocniej gazu po odpaleniu.
Ze zdejmowaniem czapki bym się nie śpieszył - jak pójdzie coś poważniejszego - np. UPG to i tak zrobisz.

Dzięki za te wskazówki:)
Będę pisał jak coś nowego się wydarzy.
Pozdrawiam.

Niema tu żadnej dźwigienki.