No i niestety dzisiaj mnie również PONOWNIE dotknął problem pękniętej sprężyny
Pierwszy raz wymieniałem sprężyny w lipcu 2018 przy przebiegu 75tys.km (Suzuki rocznik 2008-kupiony w salonie w 2009). Aktualnie mam przebieg 88 tys.km. Sprężyny nie wytrzymały nawet dwóch lat i tylko 13tys.km... a muszę powiedzieć, że generalnie staram się uważać na wszystkie dziury, przez progi przejeżdżam w tempie ślimaka, w terenie w zasadzie nic - na siłę: wyjazdy na narty (teren - bo czasem używam wtedy 4x4, żeby podjechać gdzieś wyżej, ale bez wertepów).
W 2018 w warsztacie wymienili mi jak to powiedzieli na markowe, dzisiaj sprawdziłem na rachunku mam kod SP3856 czyli marka MONROE w cenie po 125zł za szt. + wymienili jedno mocowanie amortyzatora (zestaw naprawczy) za 110zł (podobno było skorodowane - drugie ok), 2szt. łączników stabilizatora po 60zł, do tego robocizna i geometria 220 -> razem 700zł... i teraz wychodzi na to, ze powtórka z rozrywki (no może bez łączników).
Trochę słabo to wygląda, zwłaszcza że mam 18-letnie Seicento (wartość ponizej 1k zł), którego używam do pracy w terenie i w zasadzie nie oszczędzam, a sprężyny są oryginalne od nowości...
Zastanawiałem się czy nie wymienić tylko jednej sprężyny tej samej marki, bo mały przebieg i wiek, ale wiem, że powinno się wymieniać parami.
Aha - wspólny jest jeden element obu pęknięć: cały dzień jeżdżę, rano podchodzę i patrzę obok samochodu leży kawałek sprężyny - patrzę: to mój kawałek... Odblokowuję auto naciskając gumkę w klamce i wtedy mam kilka piknięć, które jak doszedłem wskazują, że od ostatniego zazbrojenia musiał wyć alarm (nie mam instrukcji do alarmu - tak wnioskuję). W takim razie co wywołało ten alarm - wystrzał fragmentu sprężyny na postoju po wystudzeniu i jego uderzeniu w nadkole?
Reasumując: czeka mnie kolejna wymiana i nie wiem na jaką markę się zdecydować. Pozytywne opinie znalazłem i o marce KYB i o Lesjofors, o których koledzy wspominaliście. Losjofors ma kilka modeli, ale ten 4088925 podobno jest wzmacniany.
Nie wiem na co się zdecydować: najlepiej jakby weszły z Nivy, może by więcej wytrzymały...