Sam nigdy nie jeździłem motocyklem, ale oczywiście jechałem obok nich na drodze i z tego, co widzę, wydaje się to o wiele bardziej emocjonalne, trójwymiarowe i wciągające niż jazda samochodem. Dźwięki wydechu, przyspieszenie, połączenie z drogą / wiatrem / żywiołami oraz możliwość pochylenia roweru zamiast pozostania płasko jak w samochodzie.
Ale potem przeczytałem takie rzeczy jak ta Wikipedia i szybko straciłem zainteresowanie: „Na przejechaną milę pojazdu ryzyko śmiertelnego wypadku motocyklistów jest 35 razy większe niż w przypadku samochodu osobowego”. Nie dwa czy trzy razy, ale 35 razy. To jest szalone. Wyobraź sobie, że ktoś sprzedaje samochód, który miał o 3500% większe ryzyko śmierci niż inne samochody - szaleństwo.
|