Nie wydaje mi się, aby samo wygłuszenie ściany grodziowej coś dało lub dało wiele - za zwiększoną głośność motoru odpowiada łańcuszek rozrządu. Zatem moim zdaniem w celu wyciszenia należałoby zmienić konstrukcję elementów zawieszenia silnika, które zbyt bezpośrednio przenoszą wibracje jednostki napędowej na nadwozie... za moją teorią zdaje się przemawiać fakt, że w sedanie subiektywnie odbieram pracę silnika jako cichszą - a sedan to mniejsza puszka rezonacyjna... ale to tylko taka moja idea.
Co do "ocieplenia" komory silnika, to co da zasłonięcie chłodnicy w chwili, gdy ona nie chłodzi
To przesąd - dla szybszego nagrzania jednostki napędowej można zastosować inny termostat, bo do chwili osiągnięcia nominalnej temperatury tzw.duży obieg chłodzenia jest nieaktywny i ogrzany czynnik chłodzący nie przechodzi przez chłodnicę. Najlepiej powstrzymać się chwilę z rozpoczęciem jazdy, bo mimo zasłoniętego grila zimne powietrze i tak chłodzi dynamicznie blok silnika i olej w misie od strony zawieszenia a dotatkowo bardziej brudzi komorę silnika, gdyż naturalny /konstrukcyjny/ opływ powietrza zostaje zaburzony. Czasy montowania w pojazdach nadwydajnych chłodnic już dawno minęły i jeśli coś z szybkim osiąganiem nominalnej temperatury pracy jest nie tak, to przy krótko eksploatowanym pojeździe na 100% wina termostatu /lub termostatów/. Są one bowiem tak wykonane, że w chwili uszkodzenia powinny się otwierać - więc powodować konieczność ogrzania większej ilości płynu, co musi w efekcie wydłużyć czas tego ogrzewania. Prawdę mówiąc, na rynku jest tyle rodzajów termostatów, że pedantyczny właściciel może sobie dobrać odpowiedni właściwie na każdą porę roku