W trzecim sezonie na fabrycznych oponach /jakieś Bridgestone to były/ zaczęło się mało wesoło... było ich jeszcze ze 3mm ale na ostrych łukach przód mi już "wyjeżdżał" paskudnie a dynamiczniejsze ruszenie w deszczu straciło prawo bytu
Nie było wyjścia... przy okazji postanowiłem także zmienić rozmiar obręczy... trafiły mi się całkiem fajne i tanie 15-ki alu i rozpocząłem poszukiwanie opon. Wybór jest duży a kieszeń /jak zwykle/ nieco wąskawa
Znajomy biegły samochodowy namówił mnie na chyba dosyć mało popularne i drogawe Nokian H. Ponieważ człowiek ma ogromne doświadczenie i jest dla mnie swoistą "wyrocznią", poskrobałem się ciut po portfelu, poszukałem dobrej oferty, uciułałem konieczną sumkę i kupiłem. Założyłem je tydzień temu, bo czekał mnie wyjazd na Węgry a tam po +18 stopni
Moi drodzy - Lianka jest moim 7 samochodem a trzecim fabrycznie nowym...
nigdy jeszcze nie miałem opon o tak dobrych właściwościach trakcyjnych Jestem pod głębokim wrażeniem... auto jedzie jak po szynach i trzyma tor jazdy w szybkich zakrętach... hamuje skutecznie ale najważniejsze, że na mokrej nawierzchni moment zerwania przyczepności przesunął się o nieba w górę a w czasie przejazdu przez kałuże auto tylko nieznacznie sygnalizuje utratę chwilową przyczepności i właściwie kierownica zupełnie nie ucieka "do kałuży". Jedyny minus, to zwiększona głośność na "ciemnych" asfaltach - opona jest cicha ale są takie odcinki nawierzchni, na których odgłos toczenia gwałtownie wzrasta... na szczęście nie dotyczy to węgierskich autostrad
Ciekawostką jest wskaźnik zużycia opony, który w cyfrach wskazuje grubość bieżnika... jest to forma odlewu na bieżniku, gdzie wraz ze zużyciem opony znikają poszczególne cyfry, określające grubość bieżnika w mm, tak więc największa aktualnie widoczna cyfra określa pozostającą grubość bieżnika...
Myślę, że dobrze będzie wymienić się indywidualnymi doświadczeniami w tym zakresie... moje opony to Nokian H 195/55/15 a wraz z kosztami wysyłki kosztowały mnie w granicach 300 złotych za sztukę.