spoono pisze:
Jak dla mnie to artykuł zawazeliniony... Ale pozytywny, więc fanom suzuki pasuje
Ja wiem czy zawazeliniony? Albo autor poprawił albo ja tam hektolitrów wazeliny nie czuję. Według mnie dość rzetelny tekst.
Nie chce mi się tworzyć nowego usera na kolejnym forum - i tak już się nie łapię co gdzie mam, więc uwagi do tekstu wyleję tutaj.
1. "miłe głuche klapnięcie". Owszem, jeśli ktoś wie, jak do niego doprowadzić. Niestety, moi rodzice, a zwłaszcza szanowny Ojciec, wychowany na "szczytowej myśli technicznej polskiej inżynierii" (czytaj: maluch, syrenka) potrafi z tych drzwii wydobyć takie dźwięki, że serce mi za kaloryferkiem zamiera a łzy same do oczu się cisną. Nie nazwałbym tych dźwięków "miłymi" i "głuchymi". To ja w takim wypadku staram się być miłym i głuchym. :-) Co oczywiście nie zmienia faktu, że drzwii Lianki można zamknąć bardzo delikatnie (ostatnio udało mi się je zamknąć "ze szpary" 2-3 cm). Zgadzam się z tą opinią autora jednak nie zgadzam się, że odgłos ten sugerowałby wyższą klasę samochodu. Nigdzie się nie spotkałem z zestawieniem "decybeli kłapnięcia drzwiami w podziale na klasy aut". Nawet kumpla stary Swift sedan potrafił stanowczo ciszej od mojego kłapać drzwiami, a to auto z piwnicy patrząc na półkę Liany. ;-) (specjalnie przesadziłem w celu podkreślenia swojej opinii o kłapaniu).
2. "Pierwszą setkę zobaczymy po ok. 11,7 sekundach" - ciekawe, czy autor osiągnął taki wynik czy po prostu zerżnął z dokumentacji. :-)
3. "Charakterystyka zawieszenia Suzuki Liany także została raczej skierowana w stronę kierowców ze sportową żyłką, gdyż jest przyjemnie twarde" - twarde? Zawieszenie Liany jest twarde? Według mnie to liana ze sportowym charakterem nie ma NIC wspólnego. Ani z twardym zawieszeniem. Moim zdaniem nie odbiega tutaj ani odrobiny od samochodów ze swojej klasy (Civic, Corolla, Spacestar). Owszem, o zawieszeniu nie można powiedzieć, że jest miękkie, samochód faktycznie nie "pływa". Ale na pewno nie powiedziałbym o tym zawieszeniu, że jest twarde i sportowe. Proponuję autorowi przesiadkę do starego Swifta. Tam poczuje co to jest zawieszenie twarde i z żyłką sportową. Różnica między tymi zawieszeniami jest szerokości Wielkiego Kanionu.
4. "Poza tym przy jeździe po dziurach nie uświadczymy żadnych, nawet najmniejszych stuków zawieszenia" - tutaj autor prawdopodobnie miał stopery w uszach. Nie przesadzajmy. W Lianie słychać dziury. Określiłbym ten dźwięk jako głuche dudnienie. Dudnienie jak najbardziej słyszalne, choć oczywiście zupełnie nie dokuczliwe.
5. "Z jednej strony dużo, gdyż za taką cenę możemy znaleźć kilka znacznie większych samochodów" - chciałbym, żeby autor zaprezentował mi te "większe samochody". Oczywiście cały czas mowa o nowych autach, bo nie zauważyłem nigdzie w tekście odniesienia do aut używanych. Jeśli autor pisał o używkach - wprowadza tutaj czytelnika w spory błąd. Równie dobrze mógłby napisać, że Liana jest droższa od Miga 21 (ktrego można zapewne kupić w cenie złomu - oczywiście niesprawnego, z wymontowaną elektroniką - ale o tym czytelnik już nie musi wiedzieć).
6. Zboczenie zawodowe - fotki wnętrza mają kompletnie spieprzony balans bieli. Kolory wnętrza zupełnie nie odpowiadają rzeczywistości (fioletowe pasy bezpieczeństwa, zielona deska rozdzielcza...). Raz - robione tandetnym "pstrykaczem" pod słońce!!! (nie czepiam się sprzętu tylko faktu, że pstrykający nie potrafił unikać sytuacji uwypuklającej wady sprzętu). Dwa - zupełny brak obróbki lub obróbka zupełnie nieumiejętna.
I na koniec już nie uwaga do tekstu tylko moje zdanie w temacie "Chevy Lacetti autem za rozsądną cenę w Top Gear". Gdyby tak wyposażony Lacetti kosztował tyle co Liana - pewnie jeździłbym własnie nim. Niestety, model w cenie Liany charakteryzuje się tak tandetnym wykończeniem wnętrza, że od razu o nim zapomniałem. Choć przyznam, że z zewnątrz wygląda całkiem ładnie. Kto wie, czy po dłuższych oględzinach nie stwierdziłbym, że Lacetti podoba mi się z zewnątrz bardziej, niż moja Suzi. Na szczęście wypisując te bzdury tutaj nie mam czasu na porównania. :-)