Witam, miałem dziś bardzo niemiłą przygodę z Lianką pierwszy raz zawiodła mnie od kilkuleci lat...
Liana 2004r
Benzyna+Lpg
1.6 106KM
Manualna skrzynia
Przebieg 360 tyś KM
Problemów przez dzisiejszy dzień było "masa" Postaram się opisać w paru punktach:
1) Kiedy odpaliłem auto w sąsiedniej miejscowości, odpalił normalnie i zacząłem poruszać się w kierunku domu, w połowie centrum miasta jadąc 50 km/h zgasł mi silnik "po prostu" patrzałem, że benzyny mam jeszcze prawie połowę baku, i gazu pełną butlę gdyż tankowałem rano przed wyjazdem. Benzynę i Gaz zawsze tankuję na stacjach BP nigdzie indziej. Odpaliłem ale z trudem już wtedy. Nic odpalił i jechała dalej, kiedy stanąłem w celu ustąpienia to znowu zgasła. 2 razy odpalałem i znów ruszyła i chciałem na pobliskim parking zaparkować by zobaczyć co się dzieje z autem, już miałem parkować a tu ponownie zgasła i odmówiła posłuszeństwa. Pochałem auto na lukę parkungową.
Otwieram maskę a tam nic nie znalazłem ciekawego patrzę, że olej jest, jest płyn chłodniczy, patrzę czy są jakieś wycieki czy uszkodzenia przewodów - nic nie było. Z ciekawości sprawdziłem akumulator miernikiem uniwersalnym o zgrozo podejrzenia mnie przebudziły - kiedy mierzyłem to przez ułamek sekundy było 12.8 V a po ułamku 2-3 V i sam nie wiem komu wierzyć czy miernikowi czy sobie. Mimo że światła mijania mocno świeciły co świadczyło że jest prąd w akumulatorze. Nic poczekałem 20 min dałem przerwę na "odpoczynek" Po odpoczynku przystępuję do odpalenia - pierwsza próba niepowiodła się mimo że kręciła rozrusznikiem ale brak reakcji. Druga próba z wciśniętym pedałem gazu- po kilku sekundach odpaliła. Postanowiłem zaryzykować byleby dojechać do domu i na miejscu zbadać.
2)Kiedy "uciekłem" z parkingu to starałem się nie zatrzymywać auta całkowicie przed sygnalizacjami tylko staczałem utrzymując pozycję pedała gazu aby nie zgasła i jakoś takim sposobem uciekłem z miasta. I tu się dziwne rzeczy działo w czasie jazdy do swojej wioski do domu. Kiedy jechałem słyszałem "grzeszczenie elektroniką" tak jak by było jakieś zwarcie i tak "hałasowało" w cichym - zlokalizować nie mogłem gdyż to pojawiało sie jak jadę powyżej 70 km/h Ale w trakcie jazdy nie ważne czy to 3,4 czy 5ty bieg obroty trzymałem minimalnie 2 tyś do max 2,7 tyś obr/min to samochód "dławił się" było wyrażnie czuć jak szarpie autem - tak jak bym hamował i puszczał i hamował co 5-10 sec - wcześniej nigdy takiego zjawiska nie miałem.
3)Kontrolka check engine wczoraj mi się zapaliła ale po chwili zgasła i nie pojawiła się, dopóki dziś jak uciekałem z parkinku to ponownie zapaliła sie i świeciła się całą drogę. Podłączałem do komputera ale komputer "nie może nawiazać się z pojazdem" mimo że wykrywa jakie to auto, jaki rok ale nie łączy się w celu poszukiwania błędów.
Co mogę o nim opowiedzieć co przez lata przy aucie było robione :
Regularne wymiany oleju (5W) co 12 tyś km ( w zbliżeniu do 10 miesięcy), filtry powietrza do silnika, filtry gazowe fazy ciekłej i lotnej, filtr kabinowy i to wszystko wymieniałem pod koniec października, a w połowie listopada wymieniałem klocki hamulcowe przednie (TRW) I jestem w oczekiwaniu na dostawę pasków klinowych na sprężarkę i na alternator ( 2 paski oddzielnie na te podzespoły) Opony zimowe ( ale to chyba mniej ważne)
Dodam, że po przyjeźdze do domu parkując auto już zgasło i nie odpalałem. Sprawdziłem bezpieczniki i są całe nic nie było spalone(pod maską i przy kierownicy) Sprawdzałem również bezpieczniki od instalacji gazowej i również są całe.
Innych przyczyn nie mogę doszukać się co z autem się mogło stać.
Może ktoś będzie wiedział coś o takim dziwnym problemie ?
Jutro albo we wtorek udam się do warsztatu gdzie miałem praktyki i znam ich dobrze wiec też mogę na ich pomoc liczyć ale chciałbym sam naprawić, bo może ktoś miał też taki podobny problem i wie jak tą wadę usunąć ?
Pozdrawiam Suzuk-owiczów
@EDIT: Byłem zmuszony zaryzykować odpalić auto gdyż musiałem po jedną osobę pojechać by odebrać i przywieźć do domu ale samochód tym razem inaczej się zachowywał dokładniej to:
Próba odpalenia - za pierwszym razem ale po ok 8 sekundach i jak silnik odpalił to czułem baardzo nierówną pracę silnika więc dla mnie to już jest bardzo dobry sygnał na zdiagnozowanie usterki, lecz w jutrzejszym dniu się upewnię. Moje podejrzenia są takie : Albo któraś cewka zapłonowa nie zasila iskry równie jak i może być że iskra po prostu nie działa. Druga możliwość to albo któryś z wtryskiwaczy w listwie od gazu uległ zużyciu/uszkodzeniu i nie dostarcza gazu na tłok, ale dziwne bo na benzynie jest taka sama sytuacja, więc dla mnie bardziej podchodzi uszkodzenie którejś cewki zapłonowej bądź świecy. W każdym bądź razie jutro udam się do warsztatu i tam zamówię to co uległo uszkodzeniu i wymienię i dam znać czy problem się rozwiązał.