Witam.
Rozkraczył mi się kombiak, a tuż za rogiem jest urlop. Czyli pojechać trzeba będzie Swiftem. Wyjazd z kobietą to rzecz jasna tona gratów, a bagażnik w Swifcie wielki nie jest. Oczywiście nie oczekiwałem w tym aucie hangaru pokroju tego z Volvo 740 kombi, żeby nie było że narzekam
W każdym razie wymyśliłem sobie, że wyjmę kanapę z tyłu. Samo oparcie lub samo siedzisko, bez różnicy. Oczywiście jak się da całość, to będzie idealnie. Pobieżne oględziny z rana (w ulewnym deszczu) niewiele mi dały, bo nie zauważyłem niczego w postaci rozwiązań pozwalających na szybki demontaż, w instrukcji też ani słowa na ten temat.
Spróbuję zejść do auta jeszcze raz jak przestanie padać - a w międzyczasie zapytam, czy ktoś może z Was już próbował takiej operacji? Da się to jakoś w miarę sprawnie zrobić? Najważniejsze dla mnie jest to, żeby nie demolować za bardzo wnętrza