Pierwsza recenzja Pokemona 1.2 Premium Plus. Kupiliśmy toto, bo żonie przypadł do jeżdżenia 4 i pół metrowy, koreański kombiak po mnie, którym ciągle gdzieś zawadzała ze względu na długi przedni zwis. Rozważaliśmy c3, Ibizę, Polo, Fabię, p208, p2008, I20. Żonie najbardziej podobało się C3, ale odstrzeliłem go po paru kilometrach jazdy próbnej. Nadmuchy w tablecie - żart, PureTech z turbiną i bez turbiny, mnie nie przekonał, a na pierwszym ostrzejszym zakręcie zabrudziłem gacie. Ciężko było go wyeliminować ze względów "estetycznych", ale się udało. P208 odpadł z powodu jednostki napędowej, jak i smrodu plastików. Oba PSA dyskwalifikowały informacje na sieci o problemach z 1.2PT z przebiegami ok. 100kkm i gasnące w czasie jazdy silniki ze względu na wadliwe świece Boscha z pierwszego montażu. P2008 rozważałem tylko w dieslu - odpadł ze względu na zachowanie w zakrętach i beznadziejny hamulec ręczny, z którym zona nie dawała sobie rady - zastępuje siłkę. Jako fan Hyundaia I30 byłem bardzo rozczarowany I20, który ledwie jeździł i palił przy dziadkowej jeździe ok 8 litrów. Moim faworytem była Ibiza z 200Nm pod maską, a zaraz po niej Fabia. Ibiza odpadła ze względu na kiepską wentylację i tłuczenie głową przy wsiadaniu. Dodatkowo Ibiza i Leon mają problem ze źle skonstruowanymi reflektorami, które pękają, a producent obarcza za to winą użytkowników, twierdząc, ze stosują zbyt agresywne szampony. Diagnosta nie podbija przeglądu, a wymiana kosztuje 3500 za sztukę. Pękają parami ;-) Niestety, bo to było najbardziej dynamiczne i najlepiej zawieszone auto w stawce. Balbina, znaczy Fabia miał najlepszy stosunek ceny do ilości procentów
- też 200Nm, ale niestety żona ma służbową z 160Nm, która ma spore problemy ze skrzynią, a poza tym mojej pani nie podoba się logo. Po mnie niski prestiż marki spływa, ale Skoda dudni w czasie jazdy jak pusta puszka, a przy większych prędkościach prowadzi się mało sympatycznie. Polo nawet nie jeździliśmy, bo powtórzył się problem Ibizy ze stukaniem głowa przy wsiadaniu i mała przestrzeń nad głową przy ustawieniu fotela pod żonę - 163cm. Przy okazji przeżyłem szok, że trudniej dobrać auto dla osoby niskiej, niż dla mnie - 187cm. Pojechaliśmy jeszcze zobaczyć Yarisa, ale 1.0 nie jeździ, a 1.3 nie jeździ i ma problemy z nagarami. Obok jest salon Suzuki, którego nigdy nie brałem pod uwagę, bo sąsiad miał Pokemona 2 generacje wstecz. Jak się obok niego przechodziło, to było słychać chrupanie czipsów, a z tygodnia na tydzień był coraz bardziej czerwony. W pamięci pozostała mi też jazda próbna Ignisem 1.3 sprzed wielu lat, który jechać nie chciał, ale za to radośnie szorował lusterkami o asfalt w zakrętach. Skoro byliśmy 100m od salonu, to wstąpiliśmy. S-Cross z ukraińskim grillem nas wystraszył bardzo, choć wewnątrz było całkiem sympatycznie. Swift - o matko, jaki pokemon!!! 120 Nm - dramat, Tyle miałem w Punciaku 20 lat temu. No, ale żona wsiadła i okazało się, że jej wygodnie. Ja wsiadłem i zaskoczony byłem przestronnością. Jazda próbna 1.2 SVcośtam - naprawdę dobrze chodzi w zakrętach, ale Nm brakuje. Skatowałem do dość mocno i spalanie nie wyszło powyżej 5,9 na ok. 20km. Na drugiej jeździe podobnie. Potem katowaliśmy Sporta. Ten nie chciał zejść poniżej 10 litrów, ale za to jeździł jak prawdziwe auto. No, ale ta cena. Autko przekonywało nas ergonomią (z wyłączeniem obserwacji świateł na skrzyżowaniach), niskim spalaniem, przestronnością i prowadzeniem. Jako, że mamy mocniejszą i większą furę w domu, to przymknęliśmy oko na brak niutonometrów i kupiliśmy "placowego" Pokemona. Nie chciałem wersji Elegance ze względu na światła LED - grzeją się pod maską, a nie od frontu, więc w zimie breja na nich zamarza. Uszkodzenie reflektora LED, związane jest póki co z niezłym wydatkiem. Procesu zakupu nie będę opisywał, bo puściłbym serię bluzgów. Pokemon ma przejechane na razie 1200km. Chętnie od żony pożyczam. Po mieście rewelacja. Zwrotny, pali 5,7-6,3. Bardzo czuły na obciążenie. W 2 osoby spoko, ale w 4 - błyskawicznie wychodzi ponad 6 litrów, co i tak jest dobrym wynikiem. Moje ŚP Punto 80KM/120Nm paliło w mieście 7,2-8 litrów, ale za to na trasie było bardziej dzikie i elastyczne, przy czym zadowalało się max 5,5 litra (do 160km/h). Pokemon skłania raczej do bardziej dziadkowej jazdy po trasie, bo do setki zbiera się dość przyzwoicie. Przez kilkanaście lat nie wyjeżdżałem na trasę autem nie mającym 250Nm, więc 300km Pokemonem było męczarnią. Pokemon jest jednak królem miasta (ex aequo z Burgmanem ;-)), i w tym środowisku oddam każde inne auto za niego. Plusy: dobra ergonomia (żona zachwycona, a mi troszkę brakuje wzdłużnej regulacji kierownicy), przestronność kabiny, klima i nadmuchy na pokrętłach, radio DAB, BT, prowadzenie w zakrętach, choć lubi czasem podskoczyć, bardzo dobra widoczność we wszystkich kierunkach, prawie pionowe słupki A mało zasłaniają w lewych zakrętach, silnik cichy na niskich obrotach, automatyczna głośność radia, czujnik zmierzchu, duży zakres regulacji fotela na wysokość, bardzo dobra i wydajna wentylacja i klimatyzacja, plastiki nie śmierdzą, dość duże lusterka boczne, kamera cofania (żona uradowana, a ja nie korzystam - brak przyzwyczajenia), jeden (niestety tylko) haczyk na siatki w bagażniku, sensowne zarządzanie MP3 na karcie/usb, głosowe wybieranie połączeń i sms, obsługa kilku telefonów na BT, bardzo rozsądne spalanie ok. 6 litrów w trybie mieszanym, fajna tapicerka, dobre światła. Minusy: O POŁOWĘ ZA MAŁO NIUTONOMETRÓW!!!!, brak wzdłużnej regulacji kierownicy, dach zasłania sygnalizację świetlną, podskakuje na nierównościach - zwłaszcza w zakrętach, wygląda jak Pokemon, odgłos chrupania czipsów jest irytujący, a konserwacja za 1600 w innych markach jest zbyteczna, fabryczne opony podatne na aquaplaning, rozmiar opon z d.... alekiego kosmosu, TPMS, alufelgi w PP wyglądają gorzej niż kołpaki w P, brak czujników cofania, które bardzo przydają się na rowerzystów przejeżdżających wzdłuż zaparkowanych aut (przynajmniej w mojej okolicy bardzo często), obsługa automatycznego opuszczania szyby jest co najmniej kretyńska, brakuje 2giego gniazda zapalniczkowego pod CB radio - znów jakieś przejściówki, design treści na tablecie trąci chińszczyzną z lat 90tych, brak możliwości wyłączenie radia, żeby działał telefon(przynajmniej nie obczaiłem, a w instrukcji piszą, że całkowite zgaszenie tabletu, może skutkować rozładowaniem akumulatora podczas postoju), mikry bagażnik, tylne drzwi słabo się domykają, ceny akcesoriów i serwisu to kpina (akcesoria na sieci do kupienia max za 1/3 ceny), lakier rysuje się od patrzenia, brak 6tego biegu, przednie zawieszenie wpada w rezonans przy hamowaniu - mam wrażenie delikatności, dość głośnie odgłosy zawieszenia, brak chlapaczy - po zimie na 100% będzie pozdzierany lakier za kołami, niemożność wrzucenia Yanosika na AA, bez rootowania telefonu (to bardziej minus AA niż Pokemona). To na razie tyle uwag. Lokalny serwis policzył za czujniki parkowania 1150PLN, więc jutro jadę 97km w jedną stronę, żeby inne ASO założyło je za 400PLN. Podsumowując Pokemona 1.2PP - w mieście 9/10 (brak czujników), w trasie mocne 6/10.