Mój egzemplarz jest z maja 2017, czyli jeden z najpierwszych, wersja 1.2 Elegance (hybryda). Przebieg 82 tysiące kilometrów. Awarii i usterek jako takich brak. Co się wydarzyło?
- akcje serwisowe chyba były 3. Jakieś drobiazgi - pierwsza dotyczyła czegoś w osprzęcie silnika, wymiany paska osprzętu, czy czegoś takiego. Druga to przeprogramowanie czegoś. Wiem, opis mało konkretny, ale po prostu nie pamiętam. Trzecia akcja obejmowała wymianę klamek w tylnych drzwiach.
- przepaliła mi się żarówka w lampce nad lusterkiem. To akurat plus, bo wymieniłem na ledową, teraz wprawdzie świeci jak w trupiarni, ale przynajmniej jest jasno

- bateria w kluczyku zdechła, wymieniłem rok temu na nową.
- wadliwe sprzęgło naprawiłem od ręki odrobinę je przypalając. Pisałem już kiedyś tutaj w jaki sposób, oczywiście spotkało się to ze świętym oburzeniem. Pal licho, sposób się sprawdził, sprzęgło działa idealnie.
Lakier jest słaby, ale bez presady. Parę drobnych śladów na masce oraz rysy wokół klamki na drzwiach kierowcy, od paznokci. Nic wielkiego.
Nie zgodzę się natomiast z opiniami o kiepskiej jakości montażu i wykonania. Jest dokładnie na odwrót. Ze wszystkich oglądanych przeze mnie aut w tym segmencie i zakresie cenowym Swift pod tym względem wypadał zdecydowanie najlepiej, tylko Hyundai i20 miał wnętrze na podobnym poziomie jakościowym - ale za to beznadziejne fotele. Cała reszta była daleko z tyłu. Po ponad 5 latach nic nie skrzypi, nic nie trzeszczy, nic nie pękło, nic się nie przetarło, auto dalej jeździ i wygląda jak nowe.
Jedyny rzeczywisty minus jakościowy to słabe wyciszenie, jak w każdym japończyku. Mnie to nie przeszkadza, bo przywykłem jeżdżąc japońcami

Ale imponujący jest całkowity brak problemów mechanicznych, co jest rzadkością we współczesnych samochodach (widzę po rodzinie i znajomych, po innych moich autach też).
Może po prostu jakość spadła na przestrzeni lat - tego nie wiem, nie miałem do czynienia z nowszymi egzemplarzami.
dawidk2 pisze:
Uważam, że lepiej kupić podstawową wersję droższego samochodu, choć i tu trzeba być ostrożnym.
Preferuję dokładnie odwrotne podejście, czyli auto mniej prestiżowe, ale w najwyższej wersji wyposażenia. Jak Lancia - to Platinum, jak Skoda - to Laurin&Klement, jak Mazda to Enso/Homura itp. Sprawdza się jak do tej pory, ale nie twierdzę, że jest jedyne właściwe
